Fundusz alimentacyjny został stworzony w celu wzmożenia opieki nad
dziećmi i innymi osobami znajdującymi się w trudnej sytuacji materialnej z
powodu niemożności wyegzekwowania świadczeń alimentacyjnych oraz zwiększenia
odpowiedzialności osób zobowiązanych do alimentacji. Przytoczyłam preambułę
ustawy o funduszu alimentacyjnym z dnia 18 lipca 1974 r. Na mocy tej ustawy
utworzony został fundusz alimentacyjny , którego dysponentem ( rozporządzającym
środkami funduszu) był Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS).
Niestety Fundusz Alimentacyjny z dniem 1 maja bieżącego roku,
czyli z dniem przystąpienia Polski do struktur Unii Europejskiej został
zlikwidowany. Od maja zaczął funkcjonować nowy system pomocy osobom o niskich
dochodach, oparty na zasiłku rodzinnym i specjalnych dodatkach. Uchwalenie
ustawy wywołało wśród społeczeństwa prawdziwą burzę protestów osób
niezadowolonych. No bo czemu się tu dziwić? Znowu odebrano coś tym, którzy
najbardziej potrzebują pieniędzy.
Czy tak ważne dla wielu rodzin
świadczenia straciły swoje znaczenie? Co stanie się z ludźmi, których życie,
egzystencja, były uzależnione od otrzymywania świadczeń z funduszu? Teraz rodzic
samotnie wychowujący dziecko i osiągający odpowiednio niskie dochody ( pod
warunkiem oczywiście, że posiada prawo do zasiłku rodzinnego ) będzie dostawał
170 złotych miesięcznie. Nowa sytuacja sprawia, że w oczach zainteresowanych
rodzi się strach często spowodowany niepewnością o przyszły dzień. Dla wielu
pieniądze z funduszu alimentacyjnego stanowiły dużą część strumienia tworzącego
domowy budżet.
Protesty długo nie milkły. Zainteresowanych tą sprawą było
zadziwiająco wielu. Niestety decyzje zostały podjęte, jak zawsze na górze i
okazały się ostateczne.
Zadziwiające jak szybko potrafimy wykombinować
rozwiązania na już. Długo nie trzeba było czekać. Co "sprytniejsi" zaczęli się
zastanawiać, ba nawet działać, można powiedzieć, albowiem jak się okazuje sądy
zostały zasypane stosami pozwów o rozwód, który w obecnej sytuacji daje jeszcze
szansę na pozyskanie dodatkowych środków.
Czy takie zachowanie może dziwić?
Odpowiem zdecydowanie, że tak. Jak można przejść obojętnie obok spraw,a
właściwie dramatów, które się rozgrywają się obok nas. Co się dzieje z ludźmi,
że stawiają największe wartości - takie jak małżeństwo, na jednej szali z
pieniędzmi, które mogą otrzymać, gdy się rozwiodą? Traktują je jak narzędzie.
Niestety doczekaliśmy się czasów, w których sposobem na życie stało się bycie
razem bo tak łatwiej lub zupełnie odwrotnie, tak jak w tym przypadku - osobno
– bo to nam się bardziej opłaca. A co z rodziną i domem? Z
jakimikolwiek wyższymi wartościami? Czy jeszcze istnieją? Funcjonują w tym,
naszym zmanierowanym świecie?
Z drugiej strony można powiedzieć nie.
Czemu tu się bowiem dziwić skoro niektórzy walczą dosłownie o przeżycie. Przy
obecnej sytuacji jaka istnieje na rynku pracy nie można się dziwić - ludzie nie
mają za co żyć. Zastanawiam się jednak co się dzieje z systemem wartości ludzi -
czy wszyscy traktują związek małżeński, jak swego rodzaju instytucję
dofinansowującą? Czy można zaprzedać daną przysięgę za 170 złotych miesięcznie?
Są też tacy, którzy uważają, że system, który przyznaje każdemu samotnie
wychowującemu rodzicowi po 170 złotych jest najbardziej sprawiedliwy. Albowiem
dotychczas obowiązujący przyznawał środki tym, których partnerzy opuścili
rodziny i unikają płacenia alimentów. Obecny, w równym stopniu będzie przyznawał
środki zarówno matce samotnie wychowującej dziecko, wdowcowi jak i dziecku,
którego ojciec jest nieznany.
Sytuacja nie jest łatwa. Dotyczy najczęściej
ludzi, którzy są w bardzo trudnej sytuacji materialnej.
Może kiedyś
uda się znaleźć dobre dla wszystkich rozwiązanie. Rozwiązanie, które nie będzie
dla nikogo krzywdzące i może choć trochę mniej kontrowersyjne, niż to, które
jest nam proponowane, a właściwie rzekłabym, zaaplikowane przez polityków
sprawujących obecnie władzę. Musimy jednak zadwać sobie sprawę, że ustawa to
jedno, a to jak będziemy żyć zależy wyłącznie od nas. Czasem warto chyba, jak to
się potocznie mówi "zacisnąć pas", ale hołdować pewnym wartościom i nie dopuścić
do ich wynaturzenia.
6324164
1