aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Jak ugotować sobie paliwo

3 grudnia 2015
Nie stać cię na dro­gie pa­li­wo? - pyta moto.onet.pl Jeśli nie, to... ugo­tuj je sobie. Kre­atyw­ni rol­ni­cy z Pod­la­sia stwo­rzy­li przy domu „ra­fi­ne­rię” i tan­ku­ją tylko to, co sami wy­pro­du­ko­wa­li. Koszt litra bio­pa­li­wa to za­le­d­wie trzy złote, a spo­sób jest wy­jąt­ko­wo pro­sty. I le­gal­ny.

To,  że Polak po­tra­fi, wia­do­mo. Od za­wsze mu­sie­li­śmy dryg do kom­bi­no­wa­nia  i uła­twia­nia sobie życia. Tym razem rol­nik z Pod­la­sia zbli­żył nas do kra­jów Za­to­ki Per­skiej i… wy­ho­do­wał pa­li­wo na wła­sne po­trze­by. Dzię­ki czemu hor­ren­dal­ny koszt pa­li­wa na kla­sycz­nej sta­cji ben­zy­no­wej już nie jest tak do­skwie­ra­ją­cy.

- Kie­dyś to trze­ba było kupić konia, a trak­tor stał na po­dwór­ku, bo nie było pa­li­wa. Teraz olej jest tak drogi, że z są­sia­da­mi wy­my­śli­li­śmy spo­sób na niego – mówi pan Sta­ni­sław, jeden z trzech po­my­sło­wych rol­ni­ków.

Jak dumnie opowiadali rolnicy, kupili prasę do tłoczenia oleju, estryfikator („domowa rafineria paliwa”. Za całość zapłacili ok. 35 tys. złotych.

– Po­zwo­le­nia nie da się zdo­być, więc trze­ba ko­rzy­stać tylko na wła­sne po­trze­by, ale i tak dzię­ki temu unie­za­leż­ni­li­śmy się od dro­gie­go pa­li­wa. Nasza „ra­fi­ne­ria” może prze­ro­bić 3 tony rze­pa­ku na dobę, ale aż tak dużo nam nie jest po­trzeb­ne – mówi.

Pro­duk­cja do­mo­we­go pa­li­wa nie wy­da­je się bar­dzo skom­pli­ko­wa­na. Jak zdra­dzi­li przed­się­bior­czy rol­ni­cy, trze­ba pod­grzać olej do tem­pe­ra­tu­ry 53 st. C. Pro­por­cjo­nal­nie dodać 12 pro­cent me­ta­no­lu i 1 pro­cent wo­do­ro­tlen­ku po­ta­su.

- Robimy to wszystko nocą, żeby taryfa na prąd była tania i wszystko było jeszcze bardziej opłacalne. Uczyliśmy się chemii i zrobiliśmy przyspieszony kurs rafinacji, więc wiemy, że 300 litrów oleju trzeba zmieszać z alkoholem metylowym i wodorotlenkiem potasu. Zasada potasowa neutralizuje kwasowość oleju, żeby nie uszkodziło silnika.  Metanol odpowiedzialny jest za wytrącenie tłuszczu i mydła. Wszystkie składniki musimy wymieszać i odstawiamy to przynajmniej na dobę – mówi Marcin, kolejny przedsiębiorczy rolnik z Podlasia. – Jak minie ten czas, z dna naczynia trzeba oddzielić wydzielającą się glicerynę. Olej zostawiamy. Pozostała ciecz to normalne efektywne biopaliwo do diesla.

–  Cią­gni­ki i na nie­prze­ro­bio­nym oleju po­ja­dą, ale śmier­dzi jak z fryt­kow­ni­cy, stąd ra­fi­na­cja. Z jed­nej tony rze­pa­ku mamy 350 l oleju, w moim go­spo­dar­stwie mam moż­li­wość wy­ho­do­wa­nia 30 ton, czyli bar­dzo łatwo po­li­czyć, że star­czy dla całej ro­dzi­ny i są­sia­dów – mówi dalej pan Sta­ni­sław. – Koszt pa­li­wa to ok. 3 złote za litr, ale to moja zie­mia i moja praca, więc to się ina­czej liczy.

Z wyliczeń pana Stanisława i jego kolegów wynika, że inwestycja w domową rafinerię zwróci się po 6 latach. Na razie dumni pokazują swoje technologiczne rozwiązanie kolegom po fachu i liczą, że rolnicy będą sami sobie (i dla sąsiadów) produkowali paliwo, o ile dostaną stosowne pozwolenia.


POWIĄZANE

25.04.2024 r. odbędzie się protest ostrzegawczy. Zacznie się o godzinie 10.00 i ...

W dzisiejszych czasach, kiedy życie w coraz większym stopniu przenosi się do cyf...

22 kwietnia NCBR ogłosiło nabór wniosków na wspólne projekty naukowców i przedsi...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę