aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Rozmowa z Markiem Sawickim, Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi

3 grudnia 2015
Z Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi dr Markiem Sawickim  rozmawia Jan Machynia
 
Jan Machynia: Żaden inny konstytucyjny minister polskiego rządu nie łączy tylu funkcji co Pan. Oprócz odpowiedzialności za rozwój rolnictwa odpowiada także za wiele innych sfer życia wiejskiego. Podlegają ministrowi rolnictwa średnie szkolnictwo rolnicze, ochrona i renowacja zabytków na obszarach wiejskich, usługi dla rolnictwa… Jest więc Pan także, w odniesieniu do wsi po trosze ministrem edukacji narodowej, kultury i dziedzictwa narodowego, gospodarki a nawet zdrowia bowiem dziś strategicznym problemem staje się dostęp do bezpiecznej żywności. Czy takie kumulowanie Pana roli ma sens?
Marek Sawicki :  - Rzeczywiście, wieś to wielofunkcyjny organizm. Niestety,  nie zawsze było to dostrzegane i doceniane  przez rządzących. Obecna  nazwa ministerstwa mówi o tym, że minister odpowiada nie tylko za  rolnictwo, ale też  za  wszechstronny rozwój obszarów wiejskich. Wieś i jej mieszkańcy byli od dawna pokrzywdzeni w dostępie do dóbr kultury, rekreacji i wypoczynku. Globalizujące się korporacje  widzą na wsi tylko producenta, którego zadaniem jest dostarczenie na rynek określonych dóbr po jak najniższym koszcie. A przecież sama praca na roli ma swój wypracowany przez pokolenia etos. Wieś z rodzinnymi gospodarstwami była spychana na margines, lekceważona.  Zwykle traktowano ją jako siedlisko biedy i zacofania. Dopiero otwarcie Polski na świat, wyjazdy i  podróże, podczas których konfrontowano rzeczywistość sprawiły, że polskie elity dostrzegły ogromny potencjał tkwiący w etosie pracy polskiego rolnika. Doceniono też wartości krajobrazu, kultury ludowej, zabytków architektury a nade wszystko,  ciągle najbardziej bioróżnorodną w UE, przyrodę Polski. Najpierw jednak zachwycił się Zachód, a dopiero później zauważyliśmy sami. Efektem były zadania realizowane przez kolejnych ministrów rolnictwa i rozwoju wsi. Proszę zauważyć, że te nieformalne funkcje, z których ten minister  „odziera” swych kolegów z rządu, zawierają się w tej właśnie formule „rozwoju wsi”.

     Czy szacunek dla tradycji, kultury może być wiatrem w żagle napędzającym rozwój? Kultura w epoce kultu efektywności gubiącej jakość w miejsce ilościowego stałego wzrostu kojarzy się raczej z kulą u nogi opóźniającą marsz ku nowoczesności.
     - Jestem praktykiem, a nie teoretykiem i dostrzegam,  jak polska wieś zmienia się i unowocześnia nie wbrew, ale w zgodzie ze swoją wielowiekową tradycją. Dzięki dofinansowaniu inicjatyw oddolnych ze środków Krajowej Sieci Rozwoju Obszarów Wiejskich powstają ścieżki rowerowe przebiegające wśród zabytków architektury i krajobrazu, przywraca się do świetności stare śpichlerze, dworki i chałupy wiejskie, w których odbywają się konkursy, festiwale, kursy garncarstwa i rękodzieła ludowego, spotkania z ciekawymi ludźmi itp. Te miejsca przyciągają turystów, którym trzeba zapewnić przysłowiowy wikt i opierunek. Rozwija się baza noclegowa i sieć gastronomiczna, a to  oznacza tworzenie nowych miejsc pracy, a tym samym sprzyja rozwojowi środowisk lokalnych. Uzyskany z tego tytułu zarobek nie zostaje przecież wytransferowany, lecz zostaje w danym środowisku, stymulując jego rozwój. Patrząc z tego punktu widzenia tradycja nie jest kulą u nogi lecz – jak pan to określił – wiatrem w żagle, może nie ku nowoczesności, bo nie lubię tego słowa, lecz współczesności, w której to, co dobre i wartościowe z przeszłości łączy się z tym, co służy rozwojowi i zaspokajaniu aktualnych potrzeb mieszkańców wsi.

 A co z „końcem chłopów”, o czym pisał już w 1967 roku wybitny francuski socjolog Henri Mandreras? W Polsce podobną tezę postawiła Maria Halamska już po przystąpieniu Polski do Unii…
     -  Wolę mówić o kulturze wiejskiej. W naszej tradycji wieś i dwory były ściśle związane. Jedne i drugie oddziaływały na siebie. Widać to chociażby w obrzędach dziękczynienia za plony. Kultura wiejska to bardzo szerokie pojęcie. Nie jest ona czymś martwym, zaskorupiałym. Podlega takim samym prawom rozwojowym jak wszystko wokół nas. Kultura wsi to cały system oparty na przywiązaniu do matki ziemi, języka i wiary. Jednak chłop polski był też przez wiele wieków skutecznie izolowany od narodu i państwa. Siłą rzeczy był zatem skazany na kulturową samowystarczalność.  Tworzył kulturę niejako dla siebie, ale we wspólnocie silnej jednością interesów i takiego samego losu.
     Po II wojnie światowej rozpoczął się szybki proces częściowej dezintegracji społeczności wiejskich. To był bardzo złożony problem. Nastąpiła zmiana ustgroju, liczne ruchy migracyjne, a z tym związany napływ nowych ludzi o innych doświadczeniach, obyczajowości, kulturze. Wiele złego uczyniła też kolektywizacja przeprowadzona na siłę. Skutki tego odczuwamy do dziś.     
      Wielką zasługę w podtrzymywaniu tradycji i zapobieganiu dezintegracji odznaczyły się w tym czasie Ochotnicze Straże Pożarne i Koła Gospodyń Wiejskich. Zdecydowana poprawa nastąpiła po naszym przystąpieniu do UE. Duża w tym rola organizacji pozarządowych i lokalnych grup działania. To dzięki nim kultura wiejska, wyrosła pod strzechami, wraca do tym razem już nowoczesnych, wygodnych pomieszczeń mieszkalnych. Oczywiście nie wróci ona w takich funkcjonalnych formach jak kiedyś. Dziś  rolnik nie uczyni już znaku krzyża przed końmi wyjeżdżając z zagrody, bo konie zastąpiły ciągniki. Nie czuje też potrzeby by błogosławić znakiem krzyża zboże przeznaczone na siew czy zakopywać w pierwszej skibie kromkę suchego chleba. Takie przejawy obyczajowej kulturowości będziemy mogli tylko zobaczyć na filmach, o ile doczekamy się nowego pokolenia twórców sztuki filmowej sięgających do tematyki wiejskiej.

 To, o czym Pan mówi, faktycznie dzieje się na wsi, ale raczej już nie w wymiarze kultury chłopskiej.
     - Mówię o tym, czego bezpośrednio doświadczam. Garncarstwo, rękodzieło, kowalstwo artystyczne to domena kultury chłopskiej. Ludzie tworzyli, żeby upięknić swój świat codziennie używanych przedmiotów, uczynić go dla siebie przyjaznym i miłym. Dziś używa się raczej pojęcia twórcy ludowego i ono dominuje. Specjalizacja wkroczyła także na wieś. Znam wielu twórców ludowych, którzy żyją z wyrobów rękodzieła, choć jest im coraz trudniej, bo i na ten rynek wkroczyły tanie podróbki. Tak naprawdę sięganie twórców profesjonalnych do sztuki ludowej nigdy nie skończyło się, przeżywa tylko różne fazy. Dobitnym tego przykładem jest utwór „My, Słowianie”, który osiągnął bardzo dużą popularność, inspirowane góralszczyzną piosenki zespołu Zakopower, a wcześniej muzyka Kilara, niektóre „kawałki” Ciechowskiego, nie mówiąc o pisarstwie. Inne kraje zazdroszczą nam bogactwa i żywotności zdawałoby się nie wyczerpywalnego potencjału źródła twórczego i odtwórczego naszego folkloru. W Polsce, na szczęście, jest to jeszcze żywa tradycja i powinniśmy zrobić wszystko, aby uchronić ją i zachować dla przyszłych pokoleń. Natomiast nie wydaje mi się, by zainteresowanie kulturą ludową i wiejską oznaczać miało powrót do kulturowej samowystarczalności i samozaradności wsi.. Szkoda, że wieś tak szybko podaje się atomizacji. Właśnie szczególnie dzisiaj powinna żyć siłą wypracowanych przez pokolenia wartości budujących jedność różnorodnych wspólnot (a nie jednolitość) jako istotnej alternatywy dla unifikującego globalizmu.

      Jakie są to wartości?

     - Z kultury chłopskiej pozostało nam silne przywiązanie rolnika do ziemi. Świadczą o tym chociażby niedawne protesty rolników, którzy podejrzewali nieprawidłowości przy zbywaniu popegeerowskiej ziemi. Inni oczywiście tę wartość skłonni są określać w kategoriach chłopskiej pazerności, podobnie jak symbolem cywilizacyjnego zacofania wciąż jeszcze bywa „wiejska baba”. A dlaczego nie miejska? – pytam. W zrelatywizowanym świecie te same wartości i zjawiska możemy różnie interpretować i nazywać. Ja interpretuję je w duchu wartości tradycyjnej kultury chłopskiej, bo tak je odbieram, i nie widzę w postawach rolników dbających o swój stan posiadania żadnych podtekstów.
     Tradycyjna triada: gospodarstwo – rodzina silna wiarą – praca, to kolejny kanon kulturowej tożsamości wsi, której zresztą w sukurs przychodzi odpowiedni zapis w ustawie o trwałości chłopskiego gospodarstwa rodzinnego. Dopóki gospodarstwo nie zostanie oddzielone od rodziny, dopóty ta wartość będzie wyzwalać etos pracy rolniczej, opartej na szacunku do uprawianej ziemi, hodowanych zwierząt, wymagającej respektu oraz szacunku do przyrody i ludzi. Wiem, że to, co mówię, niektórzy uczeni mogą zdyskredytować, ponieważ wychodzę poza sztywne formułki. Etos pracy rolniczej wiąże się np. z technikami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie. Naprawdę zaś nigdy tak do końca nie było, bo każde pokolenie wnosiło do tej techniki coś nowego, coś od siebie. Świetnie to opisał chociażby Edward Redliński w powieści „Konopielka”. Mądrość tradycji chłopskiej oczekuje na zdekodowanie ukrytych i często nie docenionych wartości. Przekazywany w posagu zakwas chlebowy dziś odczytany jest jako „pamięć” probiotycznej mikroflory służącej od pokoleń zdrowiu ich konsumentów. To były naturalne wieloszczepowe probiotyki. Zasługą tej probiotycznej żywności był brak zgag, wzdęć, obstrukcji czy alergii. A dzisiaj większość nie wie na czym polega różnica w jakości zakwaszonej i kiszonej kapusty.
     Praca i życie zgodne z rytmem natury – to kolejna wartość, którą przejęliśmy z kultury chłopskiej. I wspólnota lokalna wciąż to życie i pracę ocenia, choć sankcji już nie nakłada, bo zmieniły się relacje w ramach samej wspólnoty.

  Czyli, że – w odniesieniu do wsi – współczesna kultura wyboru przywołuje kulturę losu?
     - Jest wiele prawdy w tym stwierdzeniu, chociaż z kultury losu, albo szerzej ujmując, kultury przetrwania, powinniśmy czerpać tylko jej trwałe wartości, a nie próbować nobilitować warunki, w których nie było dla niej alternatywy. Powrót do tych warunków nie jest zresztą możliwy.

 Panie Ministrze, jaką rolę w rozwiązywaniu problemów wsi, o których mówimy, odegrać mogą środowiska naukowe i twórcze?.
     - Przeobrażenia dokonujące się na polskiej wsi po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej nie znajdują jeszcze należytego odzwierciedlenia w badaniach naukowych, choć jednym z postulatów odbytego w Krakowie w roku 2009 Kongresu Kultury Polskiej było jak najszybsze podjęcie badań nad przemianami kulturowymi w środowiskach wiejskich. Niestety, pod tym względem wciąż mamy białą plamę.
     W 1936 roku dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej powołany został Państwowy Instytut Kultury Wsi, który szybko stał się wiodącym ośrodkiem badań socjologicznych nad przemianami w obrębie środowisk wiejskich, uzyskując wybitny dorobek i wytyczając kierunki rozwoju socjologii na następne lata. Instytut podlegał bezpośrednio ministrowi rolnictwa, a jego pierwszym dyrektorem został wybitny socjolog Józef Chałasiński. Wiem, że w środowisku ludzi związanych z kulturą wsi idea ścisłej współpracy środowisk akademickich z administracją rządową ma wciąż wielu zwolenników i jest doceniana.
    Co jakiś czas docierają do mnie wyniki badań socjologicznych prowadzonych na obszarach wiejskich. Jednak ich rozproszenie i przypadkowość, brak jednego ośrodka koordynującego powodują, że daleko im do komplementarności, spójności wizji i kierunku. Powołanie jednego ośrodka koordynującego pozwoliłoby usunąć te mankamenty, ale w obecnych warunkach prawnych powołanie zakładu naukowego przy ministrze byłoby trudne do zrealizowania.

        Nie ma natomiast przeszkód, aby realizując zadania związane z kulturą wsi minister rolnictwa nie współpracował aktywnie z instytucjami i środowiskami naukowymi. Myślę, że inicjatywa wydawania przez Centralną Bibliotekę Rolniczą, która jest biblioteką naukową i placówką kultury bezpośrednio podlegającą ministrowi rolnictwa, periodyku poświęconego kulturze wsi może znakomicie to pole współpracy poszerzyć. Życzę Redakcji sukcesu w realizacji tej szlachetnej misji.
                                Dziękuję za rozmowę.
                             

POWIĄZANE

Jak wynika z najnowszego sondażu, 76,1% Polaków na co dzień oszczędza na zakupac...

– Od początku urzędowania przyjmujemy formułę dialogu z rolnikami – podkreślił m...

Procesy zmian klimatycznych mają istotny wpływ na Ukrainę jako państwo agrarne. ...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę