aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Szczęść Boże żniwiarzom

7 sierpnia 2007
Mało kto w Polsce wie, poza rolnikami oczywiście, że trwają właśnie żniwa. Próżno o tym szukać wiadomości w prasie, telewizja żniw nie pokazuje, radio się o nich nie zająknie. Wszędzie tylko rozpad koalicji, szamotanina PiS-ów z LiS-ami, jak nie korupcja to znów seksafera. Jeśli jakaś gazeta wspomni o rolnictwie, to w kontekście nie policzę już której zmiany kierownictwa ARiMR.  Żniwa mało kogo interesują w naszym dostatnim i sytym kraju. Czy deszcz czy pogoda, zbiory mizerne czy obfite – nikogo to nie obchodzi.

Nie tęsknię broń Boże za PRL-em, bo jeszcze mam w pamięci dramatyczną walkę o zakup sznurka do snopowiązałki, nieraz trudniejszą niż same zbiory. Nie żałuję tej całej fasadowej propagandy, kłosów na wagę złota, żniwno-wojennej retoryki, tych frontów, kampanii i batalii. Dobrze, że to już odległa przeszłość. Ale też trzeba przyznać, że za tych czasów, szczęśliwie minionych, czasem jednak padło jakieś słowo szacunku dla trudu rolników, a w telewizji można było nawet zobaczyć spoconego żniwiarza.. Że to była propaganda, pic na wodę i fotomontaż – zgoda, ale przynajmniej każdy w Polsce wiedział, że są jakieś żniwa i że to właśnie ciężka praca rolników w pierwszym rzędzie sprawia, że w sklepie spożywczym można kupić chleb.
Ktoś powie, że to znak normalności. Nic w końcu dziwnego, że rolnicy sieją i zbierają zboże, tak jak nie ma nic szczególnego w tym, że górnicy wydobywają węgiel, a stolarze robią meble. Zbiory to zbiory, lecz nie powód, aby pędzić na świeże rżysko z kamerą, mikrofonem czy piórem. Przyjąłbym może takie rozumowanie, ale dostrzegam, że ten brak zainteresowania to jednak nie tylko oznaka normalności. To niestety również oznaka coraz większego lekceważenia rolnictwa i jego problemów. Jest to tendencja nie tylko polska, ale i europejska.
Nie raz już pisałem o tym, że rolnictwo jest coraz częściej traktowane w Europie jak piąte koło u wozu. Dla dużej części społeczeństwa solą w oku są trafiające do rolników unijne pieniądze. Wszelkimi sposobami próbuje się ograniczyć produkcję rolniczą w Europie i zastąpić ją tanim (na razie tanim) importem. Przyszłość rolnictwa europejskiego nie rysuje się w jasnych barwach i jeśli polityka Unii pójdzie dalej obecnym kursem, to Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi będzie musiało zmienić nazwę na Ministerstwo Antyrolnictwa i Zwoju Wsi. Powtarzam to jak mantrę, choć niektórzy czytelnicy już mają m i za złe, że straszę rolników bajką o żelaznym wilku. Nie straszę, lecz przekazuję to, co widzę, słyszę i czuję.
Medialna cisza nad żniwnymi polami jest dla antyrolniczej polityki pomocna. Gdy politycy zdecydują się ostatecznie zlikwidować pomoc dla rolników, opinia społeczna nie stanie w ich obronie. Nikt nawet nie będzie wiedział, że istnieje związek między wysiłkiem rolników,
a zawartością naszych talerzy. Już większość ludzi o tym nie wie.  
Może to dla niektórych zabrzmi zbyt patetycznie i górnolotnie – ale dla mnie żniwa to nie jest zwyczajna praca, lecz trud wzniosły. Zbiór tego, co pomnaża Bóg dla wszystkich ludzi. Dlatego też zakończę wzniośle:
Tym, którzy żywią i bronią, chłopom polskim, spracowanym przy żniwach – Szczęść Boże!

POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę