Skocz do zawartości
ekofarmer

Ceny jaj spożywczych

Rekomendowane odpowiedzi

Czasami czytacie to co sami piszecie? Rozumiem frustrację, i fakt, że wizja bankructwa potentata się odsuwa w czasie, a razem z nią szansa na szybką poprawę cen.

Ale ja jako Polak, mam się cieszyć z upadku polskiej dużej firmy??!! Oklaskami witać obcy kapitał? No chyba nikt nie wierzy, że takie obiekty będą stały puste?

 

Model handlu jaki znamy odchodzi do lamusa. Potrwa to jeszcze pewnie kilka lat. Ubliżanie, wyzywanie i zaklinanie rzeczywistości niczego tu nie zmieni. Sklepiki znikają , a handel na targowiskach zamiera. Coraz więcej piekarni i cukierni przechodzi na masę lub proszek, bo do tego zmusza ich sanepid.

Zostaną sieciówki i wielkie markety. W większości obsłużone przez magazyny centralne. A ich wymogom sprostają tylko wielkie fermy i wielkie pakownie.

Ten model od wielu lat już obowiązuje na Zachodzie Europy i nieuchronnie zbliża się do nas.

Teraz trwa zażarta walka o to co pozostało. Tracą wszyscy. I handlujący i producenci. Ręce zacierają tylko ci którzy czerpią dodatkowe profity na naszej walce. Przykro tylko patrzeć, że majątki budowane nawet przez kilka pokoleń, znikają teraz w kilkanaście miesięcy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czasami czytacie to co sami piszecie? Rozumiem frustrację, i fakt, że wizja bankructwa potentata się odsuwa w czasie, a razem z nią szansa na szybką poprawę cen.

Ale ja jako Polak, mam się cieszyć z upadku polskiej dużej firmy??!! Oklaskami witać obcy kapitał? No chyba nikt nie wierzy, że takie obiekty będą stały puste?

 

Model handlu jaki znamy odchodzi do lamusa. Potrwa to jeszcze pewnie kilka lat. Ubliżanie, wyzywanie i zaklinanie rzeczywistości niczego tu nie zmieni. Sklepiki znikają , a handel na targowiskach zamiera. Coraz więcej piekarni i cukierni przechodzi na masę lub proszek, bo do tego zmusza ich sanepid.

Zostaną sieciówki i wielkie markety. W większości obsłużone przez magazyny centralne. A ich wymogom sprostają tylko wielkie fermy i wielkie pakownie.

Ten model od wielu lat już obowiązuje na Zachodzie Europy i nieuchronnie zbliża się do nas.

Teraz trwa zażarta walka o to co pozostało. Tracą wszyscy. I handlujący i producenci. Ręce zacierają tylko ci którzy czerpią dodatkowe profity na naszej walce. Przykro tylko patrzeć, że majątki budowane nawet przez kilka pokoleń, znikają teraz w kilkanaście miesięcy...

Merytoryczny i bardzo wyważony wpis. Pełen szacun za to. Niestety, jednak przyznać, że się z Tobą absolutnie nie zgadzam. Podchodzisz do problemu zupełnie .... jakby to ująć... z dziwnej strony. Mówisz, że wymogom sieciówek sprostają tylko wielkie fermy i pakownie. A jeśli takich nie będzie, to co ? Sieciówki pozostaną bez jaj ? Żaden producent nie będzie wiecznie produkował poniżej kosztów, tylko dlatego, że takie są wymogi sieciówek. Gdyby nagle, w cudowny sposób, z rynku zniknęły wielkie fermy, to ciekawe, co zrobiłyby sklepy sieciowe ? Ja sam dostarczam jaja do kilku sklepów jednej z dużych sieci. Pomimo, że mają magazyn centralny, kilka sklepów jest zaopatrywanych przeze mnie.

Model, o którym piszesz faktycznie od wielu lat obowiązywał na zachodzie (chociaż trochę w innej formie- w rolnictwie, w tym w drobiarstwie, rolę pośredników pełniły i pełnią grupy producenckie). Od kilku dobrych lat trend jest jednak zupełnie inny. Odchodzi się od jednego dużego dostawcy na rzecz mniejszych firm w tym firm rodzinnych. Powodów takich zmian jest kilka ale nie o tym teraz.

Chyba dawno Wać Panie Kreator nie byłeś we Francji, we Wloszech czy nawet w Niemczech. Tam moda na gigantomanie już dawno minęła. Sery, oliwy, wina, masła, piwa, pomidory, wędliny, a także jaja i wiele, wiele, wiele innych produktów- jeśli mają się sprzedawać i być w cenie- to muszą pochodzić z małych rodzinnych upraw lub hodowli. Tacy mali producenci mają nawet swoje małe, pięknie przyozdobione półeczki w tych wielkich supermarketach. I nie mają tych półeczek we wszystkich supermarketach w kraju. Co niektórzy dostarczają towar tylko do jednego lub do zaledwie kilku sklepów. Magazyny centralne ? Tak są. rozwozi się z nich cukier, chemię, mrożonki itp. Świerze produkty prawie nigdy nie są rozprowadzane przez magazyny centralne.

Piekarnie i cukiernie ? Jeśli mówisz o Spółdzielni Piekarsko Cukierniczej w Warszawie, która robi plastelinę zamiast bułek, to może i się zgodzę. Jeśli chodzi o małe rodzinne interesy to absolutnie nie masz racji. Nie każdy wypiek da się zrobić z suszu lub z masy.

Zresztą nowy trend widać już i w Polsce. Wystarczy przejść się do dużych centrów handlowych (np. Blue City w Wawie) w dni, w które mali lokalni producenci sami oferują swoje produkty.

Panie Kreator, zupełnie inaczej patrzymy na rynek i zupełnie inaczej go rozumiemy. Masz jednak rację. Nie zaczarujemy rzeczywistości i żadne wzajemne opluwanie się nie ma sensu. A rzeczywistość jest taka, że koszt wyprodukowania jajka nawet na baaaaaaardzo dużej fermie to dzisiaj MINIMUM 24 gr. I żadne zwiększanie produkcji tego kosztu nie obniży. Może co najwyżej znacząco obniżyć cenę jajka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co to jest 1 mln zapłaty za opakowania, jak wzięło się przedpłatę za jajka 3 mln zł i się ich nie dostarczyło. Cenę się przez to innym zaniżyło, ale cóż jednym spłacił drugim zabrał. Tak funkcjonować się nie da, ale cóż zawsze można zamydlić oczy tym co nie wiedzą co się u Pana B. dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czasami czytacie to co sami piszecie? Rozumiem frustrację, i fakt, że wizja bankructwa potentata się odsuwa w czasie, a razem z nią szansa na szybką poprawę cen.

Ale ja jako Polak, mam się cieszyć z upadku polskiej dużej firmy??!! Oklaskami witać obcy kapitał? No chyba nikt nie wierzy, że takie obiekty będą stały puste?

 

Model handlu jaki znamy odchodzi do lamusa. Potrwa to jeszcze pewnie kilka lat. Ubliżanie, wyzywanie i zaklinanie rzeczywistości niczego tu nie zmieni. Sklepiki znikają , a handel na targowiskach zamiera. Coraz więcej piekarni i cukierni przechodzi na masę lub proszek, bo do tego zmusza ich sanepid.

Zostaną sieciówki i wielkie markety. W większości obsłużone przez magazyny centralne. A ich wymogom sprostają tylko wielkie fermy i wielkie pakownie.

Ten model od wielu lat już obowiązuje na Zachodzie Europy i nieuchronnie zbliża się do nas.

Teraz trwa zażarta walka o to co pozostało. Tracą wszyscy. I handlujący i producenci. Ręce zacierają tylko ci którzy czerpią dodatkowe profity na naszej walce. Przykro tylko patrzeć, że majątki budowane nawet przez kilka pokoleń, znikają teraz w kilkanaście miesięcy...

Hehe. Aż mnie brzuch ze śmiechu rozbolał. Chociaż reprezentuję stronę handlujących, to pozwolę się z tą opinią calkowicie nie zgodzić.

Sieciówki i wielkie markety mają takie wymagania, na jakie pozwoli im rynek. Jak towaru jest dużo, to ich wymagania są absurdalnie niekorzystne dla dostawców (np. 60 dni płatności, wymiana niesprzedanego towaru a tak w ogóle to najchętniej towar za darmo i jeszcze im zapłać, że łaskawie zechcieli Ci miejsca na półce udostępnić). Nie podoba się ? Trudno. Za drzwiami czekają inni duzi dostawcy, którzy nie wiedzą co z towarem zrobić i chętnie zgodzą się na ich warunki.

Wymagania sieciówek i dużych marketów zmieniają się, gdy towaru na rynku jest mało. Dostawca jest wtedy równoprawnym partnerem do rozmów. Sposób jego traktowania zmienia się diametralnie. Warunki dostawy towaru nie są wtedy aż tak złe. A i pieniążki za towar można dostać niemalże od ręki. Byleby towaru na półce nie zabrakło.

Heheh. Śmieszny jest ten wpis Kreatora.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bix zgadzam się kolego ! Doświadczyliśmy tego i dokładnie tak to wygląda ! Dotyczy to nie tylko marketów ale wszystkich naszych odbiorców Pozdrawiam !! ps.jajko składamy i dzielimy bo zero na magazynie.....niestety nie idzie za tym cena ,która obecnie na pograniczu opłacalności ! Inwestujesz miliony, zostają grosze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zostałem wezwany do tablicy to i wypada odpowiedzieć.

Oczywiście, że handel w Polsce wygląda inaczej niż na Zachodzie. Musi minąć sporo czasu, żeby to się wyrównało. Ale to ewolucja, a nie rewolucja.

U nas 90% sprzedanych w sklepach jaj to jajo z klatki, a tam jest dokładnie odwrotnie. U nas prym zaczynają wieść dyskonty, a w nich liczy się tylko cena. Oby taniej. Jakość i solidność to sprawy marginalne. Tam już świadomość nabywców jest już trochę inna. Portfele też..:/

Duże, samoobsługowe delikatesy, które jeszcze parę lat temu sprzedawały po 10 kartonów tygodniowo, teraz maksymalnie przyjmą 2-3. Czemu? W pobliżu otwarto Kaufland i Lidla. W planach Bierdronka. Sam właściciel delikatesów się zastanawia jak długo jeszcze da radę.

I tak sytuacja wygląda w całym kraju. Sieciówki biorą przez magazyny centralne. A tam dostawy są liczone w milionach sztuk w skali tygodnia.

Te sklepy z "wyższej półki" typu Intermarche czy Piotr i Paweł dobierają towar od lokalnych dystrybutorów. Ale przy kurczącym się rynku, nie starczy miejsca dla wszystkich.

A co jeśli zabraknie w Polsce wielkich ferm? No to ponawiam pytanie. Czy ktoś wierzy w to, że obiekty takie jak u Pana B. będą stały puste?

Ale jeśli nawet, to kto zabroni marketom zamawiać towar za granicami Polski?

Lidl już od kilku lat wprowadza jaja z wolnego wybiegu przez niemiecką pakowanię z holenderskim jajem. Slicznym, czyściutkim i brązowym. Wcale bym się nie zdziwił, że prosto z Ukrainy.....

Każdy walczy dalej i ma nadzieję, że jakoś to będzie. Tak samo jest ze mną. Ale staram się być realistą. Czasy się zmieniają i sytuacja na rynku też. Gdybym żył tylko z jaja, to by mnie już nie było na rynku. Ale jak długo da się łatać nowe dziury, to nie wiem...:/

Cieszę się, że wpis był śmieszny i komuś poprawiłem humor. Dobre i to.

Tylko pozostało jedno przemyślenie. Ile razy w przeciągu ostatnich 5 lat zabrakło towaru? Ile razy to my wchodzimy handlowcom z marketów w tyłki, a ile razy oni nam?

Tak naprawdę przestraszyli się tylko raz. Za czasów zmiany klatek. W niejednej sieci głowy poleciały. Ale to już wspomnienia. Teraz są nowe realia i na kilka dni przed Wielkim Piątkiem jaja po dwadzieścia parę groszy na półkach w sklepach.

No, a ten weekendowy hepenig w 8 największych miastach Polski? To już dramat. Drastyczne i tendencyjne zdjęcia. Hasło nie jedz jaj-nie męcz kur. I petycje do marketów, żeby zrezygnowały ze sprzedaży jaj klatkowych. Idealna atmosfera przed Wielkanocą....

Strasznie dużo tych zbiegów okoliczności. Najpierw artykuły w internecie i prasie, teraz te hepeningi. Ciekawe co będzie dalej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kol. Kreator w 100 % oddał rzeczywistość...... co do biadolenia bogaczy producentów to powiem wam tak .

NAWET JAK W POLSCE CAŁKIEM PRODUKCJA WYGAŚNIE TO I TAK JAJ NIE ZABRAKNIE NA RYNKU..... tak to już jest w dzisiejszych czasach......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tak oto bogacz biedronka,który dorobił się sie na handlu jajami zripostował całą sytuację !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja się dorobiłem na handlu ze wschodem płodami rolnymi..... na jaju pomnożyłem tylko majątek.... ale i tak mi daleko do bogaczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
NAWET JAK W POLSCE CAŁKIEM PRODUKCJA WYGAŚNIE TO I TAK JAJ NIE ZABRAKNIE NA RYNKU..... tak to już jest w dzisiejszych czasach......

No pewnie, że nie zabraknie. Ale cena będzie normalna !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
[...]

Cieszę się, że wpis był śmieszny i komuś poprawiłem humor. Dobre i to.

Tylko pozostało jedno przemyślenie. Ile razy w przeciągu ostatnich 5 lat zabrakło towaru? Ile razy to my wchodzimy handlowcom z marketów w tyłki, a ile razy oni nam?

Tak naprawdę przestraszyli się tylko raz. Za czasów zmiany klatek. W niejednej sieci głowy poleciały. Ale to już wspomnienia. [...].

No właśnie, ciekawe dlaczego tak jest, że to my im "w tyłki wchodzimy" a nie odwrotnie.... ? Hmmm, niech pomyślę ..... Ot zagadka ...

A jak Ty myślisz Panie Kreator ? Czy to na pewno dlatego, że mamy zbyt mało dużych ferm ? Sugerujesz, że jak będziemy mieli ich więcej, to sytuacja się zmieni i duże sieci handlowe będą traktowały producentów i pakownie jak pełnoprawnych partnerów handlowych ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja? Sugeruję? Więcej kurników?

Totalne nieporozumienie. Były wymiany klatek, brakowało jaja. Cena była zacna, towar schodził na pniu. Do tego szacunek po stronie zakupowców. A teraz młode wilczki chcą się wykazać przed swoim szefostwem i dokazują. Ale ja kto mówią.....nosił wilk razy kilka...

Ale tu nie chodzi tylko o nasze obsady. Nadprodukcja w całej Europie. Do tego dołożyła się Ukraina. Dzisiaj Unia zniosła wszelkie cła i obostrzenia na towary właśnie z Ukrainy. Do tego odpaliła im sporą kasę.

Jak nie będzie trzęsienia ziemi w branży i to w całej Europie, to będziemy się tak męczyć w nieskończoność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stan magazynu ZERO. Po jajko ustawiła się kolejka.

Ceny nadal DNO.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A po świętach też będzie magazyn na zero?? Najpewniej będzie w nim zero miejsca aby upchnąć jajka schodzące z produkcji. Wiosna idzie - będzie zielono, oj będzie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dodam jeszcze, że na ubojniach wielkiego ruchu nie ma czyżby jednak tak dużo kury nie schodziło - dobrze to nie wróży branży...aaa zapomniałem pan B ciągnie dalej i jak narazie nie widać, żeby zwijał interes - szykuje kolejne promocje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A dodam jeszcze, że na ubojniach wielkiego ruchu nie ma czyżby jednak tak dużo kury nie schodziło - dobrze to nie wróży branży...aaa zapomniałem pan B ciągnie dalej i jak narazie nie widać, żeby zwijał interes - szykuje kolejne promocje...

Powiedz nam Panie Koguciik, jaki widzisz sens w pisaniu takich głupot ? Uważasz takie wpisy, za formę żartu (raczej kiepskiego), czy może faktycznie jesteś tak slabo zorientowany w temacie ?

A tak swoją drogą, to skąd masz takie rozeznanie, co się w rzeźniach dzieje ?

 

To jest przykład, jak ludzie pie..ol.m głupoty tylko po to, żeby pie.ol.ć.

Ty się Panie Koguciik martw lepiej, skąd weźmiesz jajko na przełomie maj/czerwiec, bo jeśli liczysz na promocję w tym czasie u Pana B. to się możesz trochę przeliczyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A dodam jeszcze, że na ubojniach wielkiego ruchu nie ma czyżby jednak tak dużo kury nie schodziło - dobrze to nie wróży branży...aaa zapomniałem pan B ciągnie dalej i jak narazie nie widać, żeby zwijał interes - szykuje kolejne promocje...

 

Do końca maja mają być wybite około 8 mln sztuk kur

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze trochę, a takich Igorów będzie więcej, ale żeby w naszej branży coś się polepszyło ktoś musi niestety ustąpić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do końca maja mają być wybite około 8 mln sztuk kur

A wstawionych pewnie z 10 mln

M-0.20

L-0.23

xl- 0.29

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...