Skocz do zawartości
M&M

Czy praca w rolnictwie się opłaca???

Rekomendowane odpowiedzi

Powiedzcie ile zarabiacie miesięcznie pracując w rolnictwie( czy to na gospoodarstwie, czy w handlu)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy to możliwe by obliczyć ile zarabiam miesięcznie w rolnictwie, z tego co dostanę za sprzedaną produkcję muszę zapłacić za prąd, wodę, telefon, kupić paszę, zapłacić za inseminację, podatki, ubezpieczenia, paliwo, nasiona, nawozy, środki ochrony roślin, lekarstwa, wizyty doktora wet... ... ...jeśli coś zostanie to moje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poza tym w rolnictwie nie ma czegoś takiego że np. co miesiąc możesz wziąść 1000zł bo to zarobiłeś.cały czas wydajesz a przypływ gotówki masz raz na jakiś czas zależy kiedy coś sprzedaż żniwa są tylko raz w roku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Damian 9871,niechce sie wymądrzac ,ale wydaje mi sie ze gdyby prowadzic chociaz przyblizoną ksiegowosc wiedzialoby sie czy dana produkcja sie opalca (znaloby sie koszty) wiedziaolby sie ile jest zysku po odliczeniu kosztow produkcji(przechodzilyby na zaplacenie za nasiona itp. w nast.sezonie) i z tego moznaby sobie odkladac pensje (wg.wlasnego uznania bo sam sobie szefem oczywiscie) i bylyby tez ewentualnie srodki inwestycyjne,czyli to co pozostanie.

Tak mi sie wydaje,nikt czegos takiego nierobi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmmm no niby masz racje ale powiedz mi kolego kto ma czas na takie papierkowe sprawy jak tu kiedy rolnik ma chwile czasu to se chce ża tak powim "dychnąć" no ale w sumie masz barchu racje jakby taka mini księgoiwośc prowadzić to by człowiek wiuedział co ile z czego i na co za jaki okres i wogóle no ale cóz.... w rolnictwie tak to już jest i chyba jeszcfe długo pozostanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz mówinie kto ma czas na takie tematy, jest nie na miejscu. Sam mam małą firmę i zajmuję się handlem artykułami rolniczymi i też chciałbym móc olać księgowość. Szczerze mówiąc to zazdroszcze rolnikom którzy nie muszą nic takiego robić Niedaleko mnie mieszka taki rolnik który stale mówi, że nie ma kasy(nie wiem czy przez to nie płaci podatków ), ale co jakiś czas kupuje jakiś nowy sprzęt. Jakbym nie prowadził księgowości to też bym mógł mówić , że nie mam dochodów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja prowadze gospodarstwo wykonuję duzo uslug i mam czas aby napisać ile gdzie za ile . wystarczy ksiega przychodów i rozchodów zajmuje to mało czasu a przynajmniej wiem ile na czym zarabiam i ile na co wydaję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dokladnie Zielon o tym mówie,nie wielka ksiegowosc ale wypisywanie po prostu wszytskich kosztów,jesli ktos czegos takiego nieprowadzi to skad moze wiedziec czy dana produkcja mu sie oplaca?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przy swojej niewielkiej produkcji robie zestwienia miesieczne, zbieram rachunki za paliwo, pasze, zastrzyki, a co do przychodów to tylko kasa za prace u innych i ze zwirzaków jak sprzedam. I z tego co widze to nawet mała produkcja wychodzi na niewielki +. Tak wiec raczej sie opłaca prowadzić chociażby nieskomplikowaną rachunkowość, a czasu to też dużo nie zajmuje, tyle tylko że trzeba o tym pamietać i robic to na bieżąco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wpłąty i wydatki - mała ksiegowośc. Zajmuje sie tym na codzień. Z racji pracy od 8 do 15 no i po 15 co przynosi mi osobiście weselsze profity. Z własnych obserwacji widze, że w rolnictwie jest duzy obrót kasą. Cżesto gospodarstwo stoi na krawędzi płynności finansowej lecz tego nie odczuwa, bo wpływy kasy sa nieregularne (kilka razy w miesiącu, np ze zwierzaków), a z regóły jak jest taka potreba to zwierzaki, czy tez zairnem z "górki" można sie podeprzeć. Cżęsto jest tak, że słychać opinie"panie-nic z tego [gospodarstwa] nie mam". Ja sie pytam, a skąd pan wie, prowadzi pan rachunki? Jak pan przeżywa z dnia na dzień? Paradoksalnie, bardzo duzo kasy schodzi na tzw dom, zywność, środki czystości, rózne wydatki domowe, podstawowe opłaty. Jest to 'circa 500 złotych na dorosła głowe. Ja osobiście prowadząc takowe usługi widzę, że rolnictwo jest opłacalne, co widać po ... wydatkach (sic!). Bo skąd ta kasa jest któa wydajecie?

 

Teraz sprawa OPŁACALNOŚCI:

Myśląc opłacalność rozumiemy że to co skasowałem odjąć to co włozyłem i mam kaśe, zysk. W rolnictwioe jedno popycha drugie. A rolnictwo jest opłacalne jako całość. Nie ma kokosów, bo mówiąć na przekór - wiecie ile pracy i wysiłku kosztuje każda złotówka. Ile kosztuje złotówka.

 

Pozdrwiam tych co na i przy roli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gospodarstwo rolne to nic innego jak firma PPHU. Bez księgowości choćby prostej nie da rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Największe dochody mają gospodarstwa rencistów.Biorą nawet do 2 tysięcy renty miesięcznie, nie opłacają KRUS-u.Zdrowie mają bardzo dobre w sezonie prac polowych.Mogą świadczyć usługi innym w trakcie żniw i nikt tego nie sprawdza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Największe dochody mają gospodarstwa rencistów.Biorą nawet do 2 tysięcy renty miesięcznie, nie opłacają KRUS-u.Zdrowie mają bardzo dobre w sezonie prac polowych.Mogą świadczyć usługi innym w trakcie żniw i nikt tego nie sprawdza.

tak tylko trudno spotakć tak zdrowego 55-letniego rolnika który byłby na tyle zdrowy by najmować się w czasie żniw do pracy,nawet jako kombajnista.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widocznie moja wioska jest wyjątkiem na skale krajową.Prawdziwie chorego rencistę to poznasz po zaniedbanym polu i obejściu,są tacy również i u nas.A jeżeli ktoś w trakcie żniw kombajnuje zarobkowo całe dni to jaki on chory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gospodastwo 25 ha, średnio umaszynowione, dochód miesięczny na poziomie około 2500 PLN. Jeden oficjalnie pracujący na stałe + dwoje emerytów. Ale nadciągają czasy inwestycji nie do uniknięcia, więc trzeba będzie wyskoczyć z kaski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gospodastwo 25 ha, średnio umaszynowione, dochód miesięczny na poziomie około 2500 PLN. Jeden oficjalnie pracujący na stałe + dwoje emerytów. Ale nadciągają czasy inwestycji nie do uniknięcia, więc trzeba będzie wyskoczyć z kaski.

 

 

Doliczyłeś emerytów i pracujacego ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Emeryci żyją sobie na własny rachunek, nie dokładają się do budżetu, nie policzyłem wkładu emeryta "męskiego" w pracę w gospodarstwie - może to zmniejszyć dochód miesięczny o około 500 PLN - ale tak to na wsi jest, że wlasnej pracy się nie liczy. Jeśli umaszynowię gospodarstwo zgodnie z planami, podniesie się dochodowość, mogą dojść koszty kredytu. Póki co jest jak jest - 2500 PLN miesięcznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wpłąty i wydatki - mała ksiegowośc. Zajmuje sie tym na codzień. Z racji pracy od 8 do 15 no i po 15 co przynosi mi osobiście weselsze profity. Z własnych obserwacji widze, że w rolnictwie jest duzy obrót kasą. Cżesto gospodarstwo stoi na krawędzi płynności finansowej lecz tego nie odczuwa, bo wpływy kasy sa nieregularne (kilka razy w miesiącu, np ze zwierzaków), a z regóły jak jest taka potreba to zwierzaki, czy tez zairnem z "górki" można sie podeprzeć. Cżęsto jest tak, że słychać opinie"panie-nic z tego [gospodarstwa] nie mam". Ja sie pytam, a skąd pan wie, prowadzi pan rachunki? Jak pan przeżywa z dnia na dzień? Paradoksalnie, bardzo duzo kasy schodzi na tzw dom, zywność, środki czystości, rózne wydatki domowe, podstawowe opłaty. Jest to 'circa 500 złotych na dorosła głowe. Ja osobiście prowadząc takowe usługi widzę, że rolnictwo jest opłacalne, co widać po ... wydatkach (sic!). Bo skąd ta kasa jest któa wydajecie?

 

Teraz sprawa OPŁACALNOŚCI:

Myśląc opłacalność rozumiemy że to co skasowałem odjąć to co włozyłem i mam kaśe, zysk. W rolnictwioe jedno popycha drugie. A rolnictwo jest opłacalne jako całość. Nie ma kokosów, bo mówiąć na przekór - wiecie ile pracy i wysiłku kosztuje każda złotówka. Ile kosztuje złotówka.

 

Pozdrwiam tych co na i przy roli.

 

 

 

jeśli nie mieszkasz na wsi to nie wiesz ja jestem synem rolnika i niestety nie przyznam Ci racji moi rodzice mają małe gospodarstwo rolne około 4h jest to przeważnie sad i maliny i co z tego jest?-nic, np. w tym roku cały sad przemarzł w poprzednich latach cena jabłek była bardzo niska gdyby nie to że mój starszy wyjeżdża co roku na jesieni do niemiec to przeżycie zimy i wiosny(bo wtedy jest najgorzej z kasą, gdyż nie ma dochodów) byłoby bardzo trudne bez pożyczki od znajomych lub kredytu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Największe dochody mają gospodarstwa rencistów.Biorą nawet do 2 tysięcy renty miesięcznie, nie opłacają KRUS-u.Zdrowie mają bardzo dobre w sezonie prac polowych.Mogą świadczyć usługi innym w trakcie żniw i nikt tego nie sprawdza.

 

normalnie jakbym dziennik w telewizji ogladała : kończ waść wstydu oszczędż

Trzeba być idiotą żeby w Twoje bzdury uwierzyć. żandarma postaw na polu u wszystkich rolników . Wiesz kiedyś kułaków wymyslono, teraz robi się z rolnika oszusta i złodzieja pieniędzy miastowych biurokratów, którzy z biedy diety cud muszą robić żeby tyłki im schudły . latają do lekarzy bez końca nawet jak pierdną- a rolnik często umiera na polu czy w oborze i nie skazy sie ,że chory , czy nie "wziął " urlopu, który mu się należy? .jak byście zaczęli płacić należycie za produkty ,które wytwarza rolnik to tyle byście nie pyskowali .Daj mi urlop ,chorobowe, MACIERZYńSKIE ,WYCHOWAWCZE...jakieś premie za ładny usmiech, na swięta bony - i przyjdz zrobić za mnie fachowo robotę .Najlepiej to podczas wycieleń, lub żniw żebym mogła sobie do Ciepłych krajów na wakacje wyjechać( tu wskazane by były "wczasy pod gruszą). Po co ludzom nerwy szarpiecie mieszczuchy JESTEśCIE żMIJAMI WYCHODOWANYMI NA NASZYCH PIERSIACH.

mnie zastanawia za co płaca miastowym?( nie dot prac fiz)- jeśli nic nie wytwarzają prócz problemów - Dlaczego macie płacone za urlopy .i inne rzeczy wymienione wyżej? zastanawialiście sie co to by było gdyby rolnik nie robił nic przez 3,5 roku bo ma urlop wychowawczy?- zastanówcie sie - i prtzestańcie wchodzic na portal rolny -szarpać nam nerwy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj - ponisło Grazynkę. Ale ma rację. Urlop, wczasy, wolne - to pojecia nieznane rolnikowi. Może co najwyżej na 1 dzień na wycieczke pojechać (zorganizowane przez ODR - polecam). Pół biedy jak sa tylko świnie w gosp, wtedy jeden dzień nieobecności to nie tragedia. ale przy "mleku" - to juz rolnik jest bardziej uwiązany jak ta łaciata na łańcuchu przy palu na łące. Niestety - ci co zyja tylko z jednej uprawy (przytaczane niżej - prze mojego oponenta - maliny), chodowli zwierząt (patrz - świnie) - maja podstawy do niepokoju. I chyba problem zostanie nierozwiazany, bo ci co przy roli to wiedzą jak to ciężka praca i obowiązek. A co co w miescie to wiedza i widzą "lepiej" że taki ROLAS dostaje dopłaty, a za jednego tucznika dostaje 300-450 złotych. Tylko ze to jest to, co widać.

A wy -rolnicy- mając mozliwość pracy za biurkiem - nie poszlibyście na urlop, nie skasowalibyście kasy zawczasy pod grusza?

 

"Wszędzie lepiej tam, gdzie nas nie ma" i "códzymi rękami (rekoma?) to można w ogniu grzebać".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opłacalna jest praca w rolnictwie dopóki nie trzeba inwestować w maszyn sprzęt itp. bo cóż to za opłacalność jak nie jest nas rolników stać na zakup nowych maszyn bo stare są wysłużone. Każdy musi być weterynarzem, hydraulikiem, mechanikiem,spawaczem, ślusarzem, itp. bo oszczędza na wszystkim nie zatrudnia fachowców-bo nas na to nie stać!!! Bardzo często dochód sie zwiększa po przez prace dzieci. I proszę mi teraz powiedzieć w jakiej firmie "zatrudnia" sie dzieci??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Oj - ponisło Grazynkę. Ale ma rację. Urlop, wczasy, wolne - to pojecia nieznane rolnikowi. Może co najwyżej na 1 dzień na wycieczke pojechać (zorganizowane przez ODR - polecam). Pół biedy jak sa tylko świnie w gosp, wtedy jeden dzień nieobecności to nie tragedia. ale przy "mleku" - to juz rolnik jest bardziej uwiązany jak ta łaciata na łańcuchu przy palu na łące. Niestety - ci co zyja tylko z jednej uprawy (przytaczane niżej - prze mojego oponenta - maliny), chodowli zwierząt (patrz - świnie) - maja podstawy do niepokoju. I chyba problem zostanie nierozwiazany, bo ci co przy roli to wiedzą jak to ciężka praca i obowiązek. A co co w miescie to wiedza i widzą "lepiej" że taki ROLAS dostaje dopłaty, a za jednego tucznika dostaje 300-450 złotych. Tylko ze to jest to, co widać.

A wy -rolnicy- mając mozliwość pracy za biurkiem - nie poszlibyście na urlop, nie skasowalibyście kasy zawczasy pod grusza?

 

"Wszędzie lepiej tam, gdzie nas nie ma" i "códzymi rękami (rekoma?) to można w ogniu grzebać".

 

Od-rzyku nieomal się nie zaprzyjażniliśmy na początku moich wejść na tę stronkę (przynajmniej tak mi się wydawało) i przypominam sie - pochodze ze wsi ,ale mieszkam WE WROCłAWIU i tu pracuję. Wiem co to biuro i piszę z autopsji (czy jakoś tak)pracowałam też w rolnictwie bo mam też taki zawód-

exstra to powiedzonko z tymi rękoma dlatego dziś się na Tobie nie wyżyję .

Jeszcze trochę bystrości umysłu w Tobie zostało - może dlatego że jak pamiętam jak pisałeś o sobie to jesteś serdecznym człowiekiem , który kocha przyrodę i ma z nią kontakt może byle jaki ,ale co tam.

I wiesz co spójrz na mój profil - wyobraż sobie ,że nie chcę bonów, premi,ect.

już mam 4 ,1 ha ziemi i jestem w trakcie rozmów z jednym z psełdorolników , od którego mam kupić gospodarstwo z budynkami i sprzętem.tak tanio ,żę jedynym organem w moim ciele jest fruwające z radości serce.

i wiesz co- nawet nie zależy mi na dotacjach unijnych - chętnie to w ogóle bym wystąpiła z unii choćby jednoosobowo .bo dla mnie to głupota dać sąsiadowi kasę i potem prosić się o nią - i dostanie się ,albo nie ...ech i jeszcze pod lupą się jest cały czas- a , i w "miastowych" rolnik ma wroga

i mam gdzieś wczasy pod gruszą - będą mi chodzić wszystkie gatunki zwierząt nawet po stole i nawet jak będą mi srały na głowę to będzie przyjemniejsze niż miastowych gadanie . Kurcze ale fajnie mi się napisało...

wiecie co będę miała prawie 1 ha lasu - Boże... jak weszłam, objęłam taki 60-letni pień sosny...Gdybyście wiedzieli Mieszczuchy (to posrednio i do mnie)albo nie bo ja już wiem) co to czuć ukochaną ziemię w ręku, jej zapach nikt by stąd nie uciekł zza granicę ... albo to i dobrze bo ja bym nie miała takiej szansy... miłego dnia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popierwsze myślę że należy niektórym ludziom wytłumaczyć że osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę i osoby prowadzące własną działalność są zgodnie z prawem dwiema odrębnymi konstrukcjami prawnymi jakiekolwiek porównywania i żadanie (tylko)przywilejów jednej z konstrukcji w porównaniu do drugiej jest bez sensu.

 

Zgodnie z kodeksem pracy wszyscy pracownicy zatrudnieni w oparciu o umowę o prace mają zagwarantowany płatny urlop oraz inne świadczenia (urlop ,chorobowe, MACIERZYńSKIE ,WYCHOWAWCZE) bez względu na to czy są zatrudnieni w sektorze usług, przemysłu czy ROLNYM. Nie ma znaczenia gdzie dana osoba pracuje i w jakim sektorze robi liczy się tylko forma prawna tj. umowa o pracę.

 

Natomiast jeśli chodzi o prowadzenie działalności (nie tylko rolniczej) to niestety przedsiębiorca który zarząda swoją jedno-kilku osobową firmą (również gospodarstwem) nie ma takich przywilejów bez względu na to czy prowadzi gospodarstwo czy też firmę w innej branży.

Taka osoba generanie nie ma lekko bez znaczenia czy produkuje żywność, prowadzi sklep czy też świadczy usługi – standardem jest brak urlopów i praca ponad 10h, powtarzam tak jest nie tylko w rolnictwie – standardem jest też że więkość zysków idzie w środki trwałe (maszyny) które dość szybko się amotyzują.

 

To prawda że wyjechanie na więcej niż 1 dzień to tragedia w przypadku prowadzenia działalności rolniczej, to również tragedia w przypadku posiadania sklepu (dowóz towaru), prowadzenia usług (soboty i niedziele to księgowość i przygotowanie rozliczeń oraz dokumentów do US)

 

Toteż bez zbędnejgo mesjanizmu rolnik jak każdy inny mały przedsiebiorca pracuje ciężko ... jednak nic na siłę jeśli komuś się aktulany stan rzeczy nie podoba może sprzedać gospodarstwo i spróbować czegoś innego w życiu (bez obrażania inny) – zwłaszcza że obecnie w miastach brakuje nawet robotników niewykfalifikowanych toteż może swobodnie wyjechać do miasta znaleść pracę, uczyć się po nocach na studiach zaocznych na co wydawać większość pieniędzy i po 5-10 latach zarabiać trochę więcej, tudzież nauczyć się języka i zwiać do Irlandi - ta droga jest otwarta – każdy sam decyduje o swoim życiu i jeśli wybrał źle to winnien mieć pretensje tylko do siebie, jęczenie i obarczenia swoimi problemami całego świata niczego nie poprawi ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...