Tatrzańskie świstaki zapadły już w sen zimowy – poinformował w piątek Łukasz Pęksa z Tatrzańskiego Parku Narodowego. Szarobrunatne gryzonie z rodziny wiewiórkowatych obudzą się dopiero w kwietniu.
Zwierzęta przesypiają zimę w głębokich i długich na kilkadziesiąt metrów norach, starannie wymoszczonych sianem, które zapobiegliwe zwierzęta ściągają jesienią pod ziemię.
Świstak to roślinożerny ssak, wielkości dużego kota, ale o bardziej krępej budowie. Gryzonie mają gęste, szorstkie i grube futerko o szarobrunatnej barwie. Nazwa świstaka pochodzi od charakterystycznego świstu, który wydają, gdy są czymś zaskoczone lub zaniepokojone.
W Polsce świstaki występują tylko w Tatrach, w piętrze hal i częściowo turni. Ich populacja liczy od 150 do 200 osobników. Świstaki w Tatrach Polskich podlegały ustawowej ochronie już od 1868 r. Powodem było tępienie tych gryzoni przez górali, wśród których panował przesąd, że świstacze sadło miało leczyć liczne choroby.
Inne, równie znane ze snu zimowego zwierzęta zamieszkujące Tatry, czyli niedźwiedzie, nie poszły jeszcze spać. Zaszyją się w gawrach dopiero po pierwszych dużych opadach śniegu, które uniemożliwią im wędrówki po górach. W tym tygodniu niedźwiedzie widywane były przy drodze do Morskiego Oka oraz koło leśniczówki Biała Woda na Słowacji.
Ciekawe, kto teraz będzie siedział i zawijał czekolady w sreberka.