Pod znakiem zapytania stanęły planowane na jesień odstrzały bobrów w Podlaskiem. Powodem jest odmienna interpretacja prawa w przez wojewodę i Ministerstwo Środowiska co do odstrzałów zwierząt częściowo chronionych.
Odstrzały powodujących coraz więcej rolniczych szkód bobrów mogą nie dojść do skutku, bo ministerstwo zarzuciło konserwatorowi i wojewodzie, że złamali prawo, gdyż wojewoda nie może wydać zgody na odstrzały będących pod częściową ochroną bobrów, a może to zrobić jedynie minister.
Tymczasem według interpretacji prawników wojewody, to właśnie wojewoda może wydać zgodę. Taką możliwość daje bowiem przeniesienie tego gatunku z listy zwierząt pod całkowitą ochroną na listę częściowo chronionych.
Pierwsze odstrzały bobrów miały się zacząć 1 października. Może się więc zdarzyć, że do tego nie dojdzie – poinformował PAP podlaski konserwator przyrody Romuald Luto.
Problem prawny polega na tym, że w ustawie o ochronie przyrody nie doprecyzowano co to jest pozyskiwanie gatunków objętych ochroną częściową, nie doprecyzowano też, czy uzgadnianie odstrzałów przez wojewodę to to samo co udzielanie przez niego zgody na odstrzał – mówi Romuald Luto.
W Podlaskiem, zwłaszcza na Suwalszczyźnie, od października do końca lutego ma być odstrzelonych 600 bobrów. Odstrzały są konieczne, bo bobry szybko się rozmnażają i wyrządzają coraz większe szkody rolnikom, za co państwo musi wypłacać odszkodowania. W tym roku potrzeba na to 700 tys. zł. Nikt w kraju ani za granicą nie jest też już zainteresowany ich przesiedlaniem.
W północno-wschodniej Polsce – zwłaszcza na Suwalszczyźnie – bobrów jest najwięcej w kraju. Odpowiada im tamtejsze pagórkowate ukształtowanie terenu, liczne drobne cieki wodne, a także to, że region jest czysty ekologicznie.
Na odstrzały w Podlaskiem zgodziła się Wojewódzka Komisja Ochrony Środowiska, która jest organem doradczym wojewody. Mają się nimi zająć najlepsi, specjalnie do tego przeszkoleni myśliwi z Polskiego Związku Łowieckiego w wyznaczonych obwodach łowieckich. Wszystko jest już przygotowane.
Liczbę bobrów do odstrzału ustalono na podstawie badań prof. Ryszarda Dzięciołowskiego z warszawskiej SGGW. Jak powiedział konserwator, profesor wyliczył, że bez szkody dla gatunku w ciągu roku można pozyskać jedną dziesiątą osobników z 12 tysięcznej populacji bobra na Podlasiu. Zdecydowano o odstrzale 600 sztuk.