aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Głos producentów kukurydzy

3 grudnia 2015
Prezentujemy stanowisko Polskiego Związku Producentów Kukurydzy w odniesieniu do projektu rozporządzenia Rady Ministrów,  w sprawie zakazu stosowania materiału siewnego odmian kukurydzy MON 810.
 
Polski Związek Producentów Kukurydzy w Poznaniu, biorąc pod uwagę  interesy  reprezentowanej branży, skupiającej kilkadziesiąt tysięcy producentów kukurydzy w Polsce,  zajmuje  krytyczne  stanowisko w  sprawie  projektu  rozporządzenia w  sprawie  zakazu  stosowania materiału  siewnego odmian kukurydzy MON 810. Rozporządzenie wymierzone  jest przeciwko producentom kukurydzy w naszym kraju.
Brak jest jakichkolwiek dowodów naukowych wskazujących na zagrożenie zdrowia ludzi, zwierząt czy  też  negatywnego  wpływu  kukurydzy  MON  810  na  agroekosystem.  Takie  jest  stanowisko Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności, wielu narodowych podmiotów zajmujących się bezpieczeństwem żywności w Unii Europejskiej, w tym także polskich instytucji rządowych jak np.  Departamentu  Zdrowia  Publicznego Ministerstwa  Zdrowia.  Takie  stanowisko  zajmuje  także Prezydium  Polskiej  Akademii  Nauk  –  uchwała  nr  50-2012  (GMO)  z  dnia  18  września  2012.
Uchwała ta stwierdza min., że „po 30 latach używania GMO w gospodarce i po piętnastu latach w  rolnictwie  brak  jest  sprawdzonych  i  potwierdzonych  dowodów,  by  miały  one  skutki uboczne.  Dotyczy  to  również  pasz  zawierających  komponenty  roślin  zmodyfikowanych genetycznie, takich jak kukurydza i soja”.
Minister  Rolnictwa  i  Rozwoju  Wsi  jest  również  w  posiadaniu  wyników  badań  naukowych przeprowadzonych w  resortowych  instytutach  badawczych, w  Instytucie Zootechniki  i  Instytucie Weterynarii, posiadających status Państwowych Instytutów Badawczych. Raporty z tych badań nie podają  żadnych  negatywnych  skutków  stosowania  w  żywieniu  zwierząt  soi  i  kukurydzy genetycznie zmodyfikowanej, ani też obecności w łańcuchu pokarmowym pozostałości genetycznie zmodyfikowanego  DNA.  Wręcz  przeciwnie,  produkty  zwierzęce  wytworzone  z  udziałem kukurydzy  genetycznie  zmodyfikowanej  zawierały  mniej  szkodliwych  dla  zdrowia  człowieka
mikotoksyn, co znajduje również potwierdzenie w innych europejskich i światowych badaniach.
PZPK oczekuje podania do publicznej wiadomości wyników tych badań, które zostały wykonane za pieniądze polskich podatników.
Wykaz podanych odmian w załączniku do projektu  rozporządzenia nie spełnia kryteriów artykułu 104  ustęp  9,  ustawy  o  nasiennictwie,  gdyż  część  wymienionych  odmian  jest  przydatna  do warunków klimatycznych Polski, gdyż ich liczba FAO jest niższa, niż 350, więc nie mogą być one traktowane na równo z tymi, które nie są przydatne.
Oparcie  uzasadnienia  projektu  rozporządzenia  wyłącznie  o  wpływ  pyłku  kukurydzy  na  sektor pszczelarski  jest nieuzasadnione. Zgodnie z procedowaną obecnie,  szybką  ścieżką  legislacyjną, w parlamencie  europejskim  nowej  dyrektywy  miodowej,  pyłek  jest  integralną  częścią  składową   miodu.  Takie  rozwiązanie  umożliwia  wykrycie  pyłku  genetycznie  zmodyfikowane  kukurydzy zaledwie w  ilościach śladowych, o  ile nawet nie będzie  to poniżej poziomu wykrywalności. Pyłek kukurydzy,  o  ile  nawet  znajdzie  się  w  ulu  w  sposób  zamierzony  lub  niezamierzony  przez pszczelarza,  służy  głównie  do  odżywiania  larw  pszczelich,  jako  źródło  protein. Nie  jest  żadnym
argumentem,  że  polskie  laboratoria  nie  są  obecnie  przygotowane  do  przeprowadzenia  badań  na obecność  pyłku  GMO  i  to  uzasadnia  zakaz  uprawy  kukurydzy  MON  810.  Poza  hipotetyczną możliwością obecności pyłku kukurydzy MON 810, w miodzie mogą znajdować  się pozostałości pestycydów, antybiotyków  i metali ciężkich  i konsumenci będą obecnie mieli prawo domagać się odpowiednich informacji na podstawie analiz laboratoryjnych.
Wbrew  temu co  jest podane w projekcie rozporządzenia Polska  jest mało znaczącym eksporterem miodu w Unii Europejskiej, gdyż prawie 90 % pszczelarzy, z ogólnej liczby niespełna 45 tysięcy, to amatorzy  produkujący  na własny  użytek,  a  tylko  4%  to  pszczelarze  zwodowi,  6%  to  pszczelarze produkujący  tylko  częściowo  na  rynek. Więc  podawanie  totalnej  produkcji,  jako  rynkowej  jest nieprawdziwe. Przeciwstawianie producentów miodu, producentom kukurydzy, jest z natury błędne
z  założenia.  W  Hiszpanii,  która  jest  największym  producentem  kukurydzy  MON  810  w  Unii Europejskiej  i  bardzo  dużym  producentem  i  eksporterem miodu,  te  dwie  branże współistnieją w sposób pokojowy.
Projekt  rozporządzenia  zupełnie  pomija  interesy  producentów  kukurydzy.  W  2012  roku,  po faktycznym  stanie  klęski  żywiołowej  w  rolnictwie  –  wymarznięciu  około  30%  zbóż  ozimych  i około  30%  rzepaków,  zasiewy  kukurydzy  na  ziarno  około  600  tysięcy  hektarów,  znakomicie uzupełniły  krajowy  bilans  zbożowy.  Przy  produkcji  ziarna  kukurydzy  na  nigdy  dotychczas  nie notowanym poziomie, około 4,5 miliona ton, około 2 miliony ton ziarna zostanie wyeksportowane.
Powiększy  to  wpływy  z  eksportu  produktów  rolnych  o  około  2  miliardy  złotych.  Jednocześnie straty spowodowane przez omacnicę prosowiankę w 2012  tylko w uprawach kukurydzy na ziarno osiągną gigantyczną sumę około 850 milionów złotych. Taka kwota mogłaby wpłynąć do kieszeni rolników i powiększyć ich przychody. Pomijamy tutaj straty w uprawie kukurydzy kiszonkowej i w jakości  ziarna  oraz  kiszonki,  które  są  też  niebagatelne. W  sytuacji  zablokowania  możliwości uprawy  kukurydzy  MON  810,  która  jest  jedyną  realną  metodą  ograniczenia  strat powodowanych  przez  omacnicę,  producenci  kukurydzy  będą  mieli  prawo  domagać  się
odszkodowań  ze  strony  skarbu  państwa.  Polski  Związek  Producentów  Kukurydzy  będzie wspierał producentów w  tym zakresie. W  tym kontekście, zapis o braku wpływu projektowanego rozporządzenia na finanse państwa jest nieuzasadniony.
Polski  Związek  Producentów  Kukurydzy  ponadto  wnosi  poważne  zastrzeżenia  do  trybu przeprowadzenia konsultacji  społecznych w  sprawie projektu  rozporządzenia. Proces  legislacyjny ustawy o nasiennictwie nie jest jeszcze zakończony, wobec tego nie wiadomo skąd ten pośpiech w przeprowadzaniu konsultacji i czy te konsultacje mają podstawy prawne. Partnerzy społeczni mają do  dyspozycji  tylko  6  dni,  w  tym  weekend,  na  przeanalizowanie  ustawy  o  nasiennictwie  i ustosunkowanie  się do projektu  rozporządzenia. Uniemożliwia  to przeprowadzenia  rzeczywistych
konsultacji  z  ciałami  statutowymi  we  wszystkich  organizacjach,  chyba,  że  niektóre  spośród zaproszonych do konsultacji, zrzeszają po kilka lub kilkanaście osób. Pominięto w konsultacjach (w sposób  intencjonalny?)  ważne  organizacje  branżowe,  preferując  organizacje  o  charakterze ekologicznym. Pomimo, że  tzw. konsultacje społeczne  trwają, Minister Rolnictwa  i Rozwoju Wsi, już  od  pewnego  czasu  ogłasza  na  różnych  forach  i  na  konferencjach  prasowych,  zakaz  uprawy kukurydzy MON 810 jako fakt dokonany.
 

 
Polski Związek Producentów Kukurydzy
Członek Europejskiej Konfederacji  
Produkcji Kukurydzy (C.E.P.M.)


POWIĄZANE

Komisja Europejska zezwoliła wzeszłym tygodniu, 26 stycznia 2024r. na stosowanie...

Kazachstan planuje rozpocząć produkcję mieszanek paszowych z surowców alternatyw...

21 września, w Domu Pracy Twórczej „Reymontówka” w Chlewiskach, Mazowiecki Ośrod...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę