aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Zielone fiasko: tysiące turbin wiatrowych porzuconych w USA

5 stycznia 2016
Stany Zjednoczone mają największe elektrownie wiatrowe na świecie. Wielkie turbiny napędzane wiatrem stały się jednym z głównych odnawialnych źródeł energii, na które rząd USA wydał miliardy dolarów z kieszeni podatników - podaje portal ekologia.pl. Jednak wysokie koszty utrzymania, duża awaryjność i zmienne warunki pogodowe, sprawiają, że wiatraki są drogie i nieefektywne. Wynik? Ponad 14 tysięcy turbin wiatrowych stoi odłogiem i szpeci krajobraz Stanów Zjednoczonych.

„Wybudowana w 1985 roku, pod koniec „wiatrowej gorączki” farma wiatrowa Kamoa na Hawajach zaczęła cierpieć z powodu braku zainteresowania. W 1994 roku farma została wydzierżawiona kalifornijskiej firmie Redwood City, należącej do Apollo Energy.  Pracownicy Apollo zaczęli rozbierać na części 37 turbin wiatrowych, które stały się bezużyteczne. W 2006 roku Hawaii Electric Company ostatecznie zakończyła przesył energii” – napisał Andrew Walden z American Thinker.

Niektórzy mówią, że farma Kamoa jest nawiedzona. Jednak nie chodzi tutaj o nocne zjawy czy duchy. Tajemnicze dźwięki, czyli tzw. „Na leo o Kamaoa”, wydaje 37 szkieletów turbin wiatrowych poruszanych przez wiatr. Elektrownia wiatrowa Kamaoa Wind Farm została zamknięta w 2006 roku. Od tego czasu 37 białych kikutów wystających z ziemi tworzy swego rodzaju cmentarzysko turbin wiatrowych.

„Duchy Kamaoa” to nie jest odosobniony przypadek. W Stanach Zjednoczonych jest jeszcze kilka opuszczonych farm wiatrowych. Najwięcej takich obiektów można znaleźć w Stanie Kalifornia, który ma de facto największe subwencje do zielonej energii.

„Tysiące porzuconych turbin wiatrowych zaśmieca krajobraz rolniczych terenów Kalifornii” – pisze Andrew Walden. „W miejscach o największym potencjale wiatrowym – w Altamont Pass, Tehachapi, i San Gorgonio – stoi bezuzytecznie ponad 14 tysięcy turbin. Stały się one symbolem postindustrialnych śmieci, które generują zagrożenie dla ptaków i nic więcej.” – skonkludował Walden.

„Gorączka wiatru” z 1980 roku.

Farmy wiatrowe powstawały głównie w latach 70. i 80., gdy nastąpił boom na prąd pozyskiwany dzięki energii wiatru. Wpłynęło na to kilka czynników: rząd obawiał się o suwerenność państwa, kraje OPEC toczyły między sobą wojny, które czyniły ropę trudno dostępną bądź drogą (w 1973 roku arabscy członkowie OPEC zadecydowali wstrzymać handel ropą naftową z krajami popierającymi Izrael w wojnie z Egiptem – tzn. USA i krajami Europy Zachodniej). W czasach niestabilności dostaw energii w USA, Kongres uchwalił w 1978 r. tzw. Public Utility Regulatory Policy Act, który to wprowadzał nowe regulacje, mające na celu promowanie racjonalnego korzystania z energii elektrycznej, rozwój alternatywnych źródeł energii oraz redukcję konsumpcji ropy i gazu.

„W latach 1981-1985 federalne subsydia podatkowe były tak duże, że inwestorzy mogli uzyskać aż 50 procent dofinansowania do energii wiatrowej. Pojawiła się pokusa szybkiego wzbogacenia się . Pod koniec 1986 roku wykonawcy mieli zainstalowanych prawie 15 tysięcy nowych, aczkolwiek niesprawdzonych turbin wiatrowych. Już w 1996 roku maszyny te generowały moc 1200 MW.” – napisał w lutym 1999 roku Paul Gipe w artykule opublikowanym na łamach New Energy.

Z czasem jednak wiele firm, które zainwestowały w turbiny nie było w stanie utrzymać się na rynku. W ten sposób Stan Kalifornia stał się mieszanką aktywnych i od dawna unieruchomionych turbin.

Kiedy przestał kręcić się ten interes?

W 1985 roku ceny ropy naftowej i gazu zaczęły spadać. Produkcja energii ze źródeł odnawialnych przestała być opłacalna – wstrzymywano budowę nowych elektrowni. Ponieważ poprzednie umowy zaczęły wygasać, w efekcie wielu kalifornijskich deweloperów zwinęło swój interes, porzucając część turbin wiatrowych.  

Opinia publiczna i inwestorzy zdali sobie sprawę, że energia z wiatru była tylko podatkowym przekrętem. Takiego zdania jest Ben Lieberman, starszy analityk polityki energii i ochrony środowiska w Heritage Foundation, który dziwi się dlaczego energia z wiatru jest tak wysoko dotowana. „Była to bańka mydlana, która pękła wraz z końcem rządowych dotacji” – skomentował sprawę. „To nie wiatr napędza turbiny wiatrowe, ale dotacje. Turbiny staną, gdy zabraknie pieniędzy” – zauważył Don Surber felietonista  „Charleston Daily Mail”.

„Jest wiele ukrytych prawd dotyczących energii wiatrowej – uważa bloger i specjalista od ochrony środowiska, Tory Aardvark. „Kiedy rządy na całym świecie będą cięły dotacje, wspierające odnawialne źródła energii, pojawi się coraz więcej opuszczonych farm wiatrowych, które zaczną zaśmiecać naszą planetę” – dodaje. Według Tory’ego Aardvarka opuszczone turbiny wiatrowe są symbolem „umierającej klimatycznej religii”.

Wniosek? Motywowana naciskami grup interesu ingerencja państw w energetykę odnawialną może przynieść światowej gospodarce, jak i ekologii więcej szkód niż pożytku.



POWIĄZANE

Zmiana pozycji rolnictwa strategicznym atutem Europy!   Ponieważ Unia Europejska...

Jak pinformował na Sławomir Homaja z NSZZZ RI Solidarność, do tej pory w dopłaci...

Belgijski organ ds. zdrowia popiera nowe zasady edycji genów, inna jest opinia f...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę