aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Gruntow(n)e zmiany

25 czerwca 2004

Ministerstwo rolnictwa przymierza się do poprawienia Ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych. Chce, aby o zmianie przeznaczenia gruntów rolnych decydował wojewoda, a nie, jak do tej pory, minister rolnictwa. Zamierza zlikwidować także Fundusz Ochrony Gruntów Rolnych, bez którego samorządy nie wyobrażają sobie inwestowania na wsi.

W resorcie o noweli rozmawiać nie chcą, bo projekt nie został nawet oceniony przez kolegów w innych ministerstwach. - To dopiero przymiarki, które mogą ulec zmianie - uprzedza Jan Bielański, dyrektor Departamentu Gospodarki Ziemią.

Z funduszem łatwiej
Tymczasem sam pomysł budzi emocje. Poparciem cieszy się propozycja, aby o przekształcaniu gruntów rolnych decydował wojewoda. - Nie trzeba byłoby angażować ministra rolnictwa do odrolnienia pół czy hektara - mówi Bielański. Procedury byłyby krótsze o co najmniej 30 dni.

Obecnie, jeżeli w grę wchodzi co najmniej 0,5 ha gruntów klas I - III, zgodę na odrolnienie wydaje minister (przedtem jednak propozycję rady gminy zawartą w planie zagospodarowania przestrzennego opiniuje wojewoda). Według noweli minister decydowałby o przekształcaniu tylko w przypadku obszarów powyżej 10 ha gruntów klas I - III.

Mniej entuzjazmu budzi plan likwidacji Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych (w poszczególnych województwach zasilają go pieniądze za odrolnienie gruntów, np. przekształcenie hektara klasy IIIa kosztuje ok. 192 tys. zł) . - Koszty prowadzenia funduszu są żadne - Marian Chojnowski, kierownik biura FOGR w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu w likwidowaniu nie widzi sensu. Biuro, w którym pracują 3 osoby, podlega Departamentowi Rolnictwa i Aktywizacji Obszarów Wiejskich.

Za to efekty dzielenia pieniędzy z FOGR widać gołym okiem. W ubiegłym roku tylko na budowę i modernizację dróg gruntowych samorządy i rolnicy w województwie wykorzystali ponad 3 mln zł. Łącznie fundusz rozdysponował na Kujawach i Pomorzu 4,5 mln zł.

W ub. r. gmina Obrowo dostała 30 tys. zł, za które zbudowała drogę w Stajenczynkach. - Jeżeli dołoży się do tego nasze pieniądze, to można już coś zrobić - uważa wójt, Andrzej Wieczyński. Podobnie myślą w Płużnicy, gdzie z dotacji korzystają od wielu lat (40 tys. dostali w ub. r.).

Wieś straci?
Pieniądze za odrolnienie wpływałyby nadal do urzędów marszałkowskich (ale już nie na oddzielne konto). Jednak gwarancji, że wrócą na wieś, nie ma. - Tylko istnienie funduszu pozwala na kontrolę wydatków - twierdzi Janusz Marcinkowski, wójt Płużnicy.

Kujawsko-Pomorskie może stracić podwójnie. Obecnie 20 proc. z regionalnych funduszy trafia do resortu rolnictwa, który dzieli pieniądze pomiędzy te województwa, które nie mają wysokich dochodów z odrolnienia. Jednym z dotowanych województw jest Kujawsko-Pomorskie, które w 2003 roku odzyskało z centrali 300 tys. zł.


POWIĄZANE

Komitet Agrarny Rady Najwyższej Ukrainy poparł do rozpatrzenia w drugim czytaniu...

Polskie mieszkania są dość skromne na tle standardów europejskich. Od lat konsek...

Kiedy zlikwidowano ulgę dla klasy średniej, niektórzy podatnicy na tym stracili....


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę