aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Ułatwienia w zakupach ziemi na wsi

7 czerwca 2004

Niewykluczone, że łatwiej będzie kupić trochę ziemi na wsi, bo Agencja Nieruchomości Rolnych, która od blisko roku kontroluje ten rynek, nie chce już zajmować się drobnymi transakcjami.

Od kierownika sekcji nabywania nieruchomości w tej agencji Tomasza Ciodyka dowiedzieliśmy się w piątek, że dobiegają już końca uzgodnienia międzyresortowe dotyczące projektu nowelizacji ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego, która zwolni Agencję Nieruchomości Rolnych (ANR) z obowiązku rozpatrywania transakcji poniżej 1 ha. Teraz agencja musi to robić, by odpowiedzieć, czy zamierza skorzystać z prawa pierwokupu.

Tego typu procedurą objęte są kupujące ziemię rolną spółki oraz osoby niespełniające ustawowych warunków, np. nie będące rolnikami. Problem w tym, że aż 75 proc. z około 30 tys. zawartych w tym roku umów przenoszących własność dotyczyło nieruchomości rolnych poniżej 1 ha.

- Są to najczęściej nieruchomości, które "stały się rolne" z powodu utraty ważności planów zagospodarowania przestrzennego w gminach - wyjaśnia Tomasz Ciodyk. - Nas te nieruchomości zupełnie nie interesują. Szkoda naszej pracy - dodaje.

Dodajmy, że na to samo zwracali uwagę już przed rokiem przeciwnicy tej wylansowanej przez PSL ustawy, której celem jest poprawa struktury obszarowej gospodarstw oraz zapobieżenie spekulacji ziemią.

Np. pośrednicy w obrocie nieruchomościami ostrzegali, że ustawa "uruchomiła machinę, która przysparza urzędnikom mnóstwo niepotrzebnej roboty" oraz, że "może doprowadzić do paraliżu obrotu ziemią na wsi oraz stać się zarzewiem korupcji".

Te czarne prognozy jednak się nie potwierdziły. - Rolnicy kupują dużo ziemi. A i innym kupującym, ustawa nie skomplikowała zbytnio życia - przyznaje Adam Bronisz, podwarszawski pośrednik specjalizujący się obrocie nieruchomościami rolnymi.

Bronisz twierdzi, że transakcjami do dwóch hektarów urzędnicy agencji praktycznie się nie interesują. Jednak czekanie na odpowiedź z agencji może opóźnić transakcję nawet o miesiąc.

Dodajmy, że ANR nie interweniowała do tej pory zbyt często. Według Tomasza Ciodyka robi to ona tylko wówczas, gdy na kupno ziemi w tym rejonie ostrzy sobie zęby wielu rolników indywidualnych chcących powiększyć swoje gospodarstwo. Dowiedzieliśmy się, że od początku obowiązywania ustawy do agencji wpłynęło przeszło 55 tys. umów (głównie w formie warunkowego aktu notarialnego).

Ta zaś w zaledwie 41 przypadkach skorzystała z prawa pierwokupu oraz czterech - wykupu (np. przy darowiznach). Dzięki temu ANR przejęła łącznie przeszło 1,4 tys. ha ziemi, którą następnie sprzedaje lub wydzierżawia rolnikom w trybie przetargu.

Np. w tym roku agencja "sprzątnęła sprzed nosa" pewnej spółdzielni na Kujawach 266 ha, które ta miała kupić po około 11 tys. zł za hektar. Co ciekawe, zdarza się, że agencja uzyskuje potem na przetargach wyższe ceny.

Tomasz Ciodyk podkreśla jednak, że celem nie jest zarabianie, choć - jak zdarzyło się w Wielkopolsce - przebicie bywa nawet trzykrotne. Dodajmy, że jeśli agencja korzysta z prawa pierwokupu, płaci taką cenę, na jaką umówili się sprzedający i kupujący.

Tomasz Ciodyk opowiada, że w związku z tym bardzo ryzykowne stały się próby oszukania fiskusa poprzez zaniżenie ceny w akcie notarialnym (by zapłacić niższy podatek od czynności cywilnoprawnej).

- Znane są przypadki, że kontrahenci poinformowani przez notariusza o przysługującym agencji prawie pierwokupu udają się na bok, a po kilkuminutowej naradzie proszą o wpisanie wyższej ceny - opowiada urzędnik ANR.


POWIĄZANE

Komitet Agrarny Rady Najwyższej Ukrainy poparł do rozpatrzenia w drugim czytaniu...

Polskie mieszkania są dość skromne na tle standardów europejskich. Od lat konsek...

Kiedy zlikwidowano ulgę dla klasy średniej, niektórzy podatnicy na tym stracili....


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę