Wicepremier Hausner obiecuje utrzymać dług publiczny w ryzach.
Rząd będzie się starał, aby dług publiczny nie przekroczył 55% PKB w 2004 roku – zadeklarował w czwartek wicepremier Jerzy Hausner. Analitycy banku HSBC obawiają się jednak, że już w następnym roku Polska nie może uniknąć obniżki ratingów z powodu wysokiego długu publicznego.
Rząd przyjął wstępnie projekt budżetu na przyszły rok z 45,5 miliarda deficytu. Jednak według analityków, gdyby zastosować metodologię przyjętą przy konstrukcji tegorocznego budżetu, tak na prawdę deficyt osiągnąłby 60 miliardów złotych. Według rządu w 2005 roku dług całego sektora finansów publicznych zbliży się do 55% PKB, lecz tu analitycy obawiają się przekroczenia 60%. Wicepremier Hausner publicznie obiecał ostatnio, że w 2005 roku zmaleje do 40 mld złotych.
By uspokoić rynki Hausner, zapowiedział, że 16 września br. rząd zajmie się "Średniookresową strategią finansową". Ma ona pokazać, jak rząd zamierza schodzić z deficytem do 3% PKB (taki warunek musimy spełnić, jeśli chcemy przyjąć €). Ogłoszenie strategii jest niezbędne dla uspokojenia rynku reagującego nerwowo z powodu poluzowania polityki fiskalnej w okresie postępującego ożywienia gospodarki – twierdzą analitycy banku BNP Paribas.
Część analityków uważa jednak, że zamiarem rządu jest poluzowanie polityki fiskalnej w 2004 roku, by w przededniu wyborów w 2005 roku pobudzić wzrost i zmniejszyć bezrobocie. Innymi słowy rządowi bardziej zależy na wzroście poziomu życia niż na spełnieniu kryteriów Maastricht. Rządowi zapewne uda się wyjść cało (bez obniżki ratingu Polski) mimo poluzowania polityki fiskalnej w 2004 roku, ale nie może na to liczyć za dwa lata.