Złoty w górę, euro poniżej 3,90 zł

Euro poniżej poziomu 3,9 złotego. O 17:45 z jedno euro płacono już tylko 3,8956 złotego, dolar kosztował 2,9370 złotego.

Wcześniej o 16.30 za euro płacono 3,9040 zł wobec 3,9120 zł w piątek na zamknięciu, a za dolara 2,9450 zł wobec 2,9640 zł, a dealerzy zastanawiali się czy złotemu uda się dziś przebić poziom 3,9 za euro.

Dealer walutowy z Banku WestLB Paweł Gajewski mówił wcześniej, że "jeśli ten punkt oporu zostałby pokonany, następny jest na 3,87 zł za euro. Ale jeśli 3,9 zostanie obronione, możliwe że euro powróci do 3,93-3,95 zł".

Na ryku między narodowym o 16.30 euro kosztowało 1,3259 dolara, wobec 1,3195 dolara w piątek. Przez większą część dnia kurs euro znajdował się w przedziale 3,90-3,9150 zł, a dolara w przedziale 2,90-2,95 zł.

Na sytuację na rynku walutowym nie wpłynęły wypowiedzi wiceprezesa NBP Krzysztofa Rybińskiego, według którego największym czynnikiem ryzyka dla kursu złotego jest sytuacja polityczna i fiskalna oraz zagrożenie braku reform.

Zdaniem Gajewskiego, inwestorzy nie zwracają uwagi na możliwe zawirowania polityczne związane z wyborami parlamentarnymi.

Po wypowiedziach Rybińskiego złoty na chwilę osłabił się o 0,2 proc. Jednak rynek nie patrzy na razie na politykę, gdyż fundamenty gospodarki są zdrowe. Wszyscy zastanawiają się, co zrobi w kolejnych miesiącach RPP, ale nawet jeśli obniżyłaby stopy, złoty tylko na chwilę mógłby przestać się umacniać –  powiedział Gajewski. Nawet gdyby do Polski nie napływałyby już nowe fundusze inwestycyjne, to pozytywną rolę odegrałyby środki z prywatyzacji i fundusze unijne – dodał.

W poniedziałek NBP przedstawił swój najnowszy raport o inflacji, według którego inflacja będzie spadała w kolejnych kwartałach 2005 roku do celu 2,5 proc. w IV kwartale i do nieco ponad 2 proc. na początku 2006 r., a w 2007 r. ustabilizuje się blisko celu.

Spokój panował w poniedziałek na rynku długu, a ceny obligacji jeszcze trochę zyskały. Około 16.30 rentowność obligacji dwuletnich wynosiła 5,30 proc. wobec 5,38 proc. w piątek wieczorem, pięciolatek spadła do 5,34 proc. z 5,43 proc., a papierów dziesięcioletnich do 5,47 proc. wobec 5,60 proc.

W ciągu dnia widać było ruch cen trochę w górę, trochę w dół, ale dzień nie przyniósł szczególnych zmian. Dane o bilansie płatniczym także nie wpłynęły na rynek –  powiedział analityk z Banku Handlowego Przemysław Magda.