Waldemar Surma, sadownik ze Strzelec Kraj., jest jednym z kilkuset lubuskich rolników, którzy otrzymali dotację z unijnego programu Sapard.
- Prędzej czy później musiałbym zainwestować w nowe nasadzenia drzew, system nawadniający i w chłodnię. Dzięki unijnej dotacji zrobiłem to szybciej. I pokazałem innym sadownikom z okolicy, że można skutecznie ubiegać się o unijne pieniądze – mówi W. Surma.
Przyszłość dla dużych
Przed 20 laty wraz z bratem Mirosławem objęli po rodzicach 3 ha sadu. W miarę
upływu czasu dokupywali ziemię i sadzili nowe drzewa. Teraz mają razem 15 ha,
czyli po 7,5 ha każdy. Co roku zbierają około 50 t wiśni o około 200 t jabłek.
Sprzedają je do okolicznych hurtowni. Do zbioru wiśni sezonowo zatrudniają do
100 pracowników, a do jabłek – 20. Pielęgnacją drzew zajmują się samodzielnie.
Mimo iż opłacalność sadownictwa obniżyła się w ciągu ostatnich lat, W. Surma
uważa, że uprawa drzew owocowych ma niezłą przyszłość. Ludzie wciąż chętnie
jedzą jabłka i wiśnie. Na dodatek Niemcy powoli wycofują się z produkcji jabłek,
co zwiększa możliwości sprzedaży na unijny rynek.
Doradzili wypełnić wniosek
O możliwości skorzystania z unijnego funduszu Sapard dowiedział się za
pośrednictwem internetu. Skontaktował się wtedy z Markiem Oberdą, szefem Ośrodka
Doradztwa Rolniczego w Strzelcach Kraj. Otrzymał od niego znaczącą pomoc przy
przygotowywaniu wniosku o dotację. – Wypełnienie wniosku wymaga sporej
wiedzy. Nie ma jej każdy właściciel gospodarstwa rolnego. My służymy fachową
pomocą – mówi M. Oberda.
Za 120 tys. zł dokupił trochę ziemi, nasadził
kilka tysięcy młodych drzew, rozbudował i zmodernizował system nawadniający,
kupił agregat chłodniczy. Po rozliczeniu tych wydatków z funduszu Sapard
otrzymał zwrot 50 tys. zł. – Początkowo nie wierzyłem, że bardzo oszczędna
Unia da coś sadownikowi z niewielkich Strzelec. Ale moje chodzenie i skrupulatne
wypisywanie bardzo szczegółowego wniosku się opłaciło. W końcu 50 tys. zł
piechotą nie chodzi – mówi W. Surma
Wnioski o dotację z funduszu Sapard
złożyło ponad 30 rolników z powiatu strzeleckodrezdeneckiego. Pięciu otrzymało
już zwrot połowy zainwestowanych pieniędzy.