aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Strażnicy unijnego prawa

17 lutego 2004

To powiatowi lekarze weterynarii będą podpisywać po integracji z Unią Europejską "wyroki śmierci" na producentów przetworów.

Powiatowych lekarzy weterynarii przedsiębiorcy nie bardzo lubią. Oni są dla firm jak policjanci dla nas wszystkich - pilnują, nakazują, karzą. - Trudno mówić tu o relacjach lubi-nie lubi. Oni po prostu pilnują prawa. Można powiedzieć, że są bardzo ostrzy, wymagający - opisuje Lech Kostecki prezes dużego przedsiębiorstwa drobiarskiego SuperDrób z Karczewa.

Być albo nie być

Na tyle ostrzy, że niektórzy przedsiębiorcy w ogóle nie chcą mieć z nimi do czynienia. - Doradzono mi, żebym zrezygnował z niektórych przetworów. Dzięki temu będę podlegał kontroli sanepidu a nie inspekcji weterynaryjnej. W przeciwnym razie musiałbym przestać w ogóle produkować - wyjawił nam właściciel małego zakładu garmażeryjnego.

Prawo daje bowiem do ręki Powiatowym Lekarzom Weterynarii (PLW) straszną broń. Jeśli jakaś firma zajmująca się produkcją żywności pochodzenia zwierzęcego nie spełni wysokich unijnych wymagań sanitarnych i technologicznych, będą mogli ją zamknąć. Wedle szacunków, z obecnie działających 3,3 tys. podmiotów branży mięsnej z rynku zniknie około 20 proc. PLW wydadzą decyzję o wstrzymaniu produkcji. Dla pracowników wielu zakładów oznacza to utratę jedynego źródła utrzymania, pozbawienie środków do życia.

Między młotem a kowadłem

Czy łatwo weterynarzom przyjdzie podejmowanie tych decyzji? Czy nie obawiają się niechęci ze strony społeczności lokalnej, zemsty za wykluczenie jakiegoś człowieka poza margines? - Rzeczywiście jesteśmy między młotem a kowadłem - mówi PLW w Grójcu Stanisław Wieteska.

- U nas w powiecie na szczęście jest mało takich mięsnych firm i mam nadzieję, że wszystkie sobie dadzą radę i będę mógł dopuścić je na rynek - wzdycha Wieteska. Przyznaje, że duże wrażenie zrobiły na nim doniesienia o atakach na weterynarzy, którzy wydawali niekorzystne dla przedsiębiorców "wyroki". Trochę się tego obawia. Ale zastrzega, że nikogo na piękne oczy do obrotu na rynku nie dopuści. - To ja ponoszę za to odpowiedzialność - dodaje.

- Taki mamy niewdzięczny zawód, ale przecież to nie my będziemy zamykać zakłady, ich właściciele zrobią to na własne życzenie - podkreśla PLW w Makowie Mazowieckim Marcin Ruszczyński.

Było dość czasu

- Przepisy dostosowawcze są już znane od 1999 r., nikt nie może się czuć zaskoczony - tłumaczy Ruszczyński. Natomiast jego zdaniem ci, którzy dopiero co się obudzili, mogą wykonywać jakieś nerwowe ruchy. - Do napięć i starć między przedsiębiorcami a weterynarzami trzeba się przyzwyczaić, ale jestem pewien, że po integracji nie będzie tak sensacyjnie, jak to niektórzy się spodziewają - uważa. Jego przeczucia wynikają z faktu, że na swoim terenie zna każdą ubojnię, masarnię, mleczarnię, zakład przetwórstwa ryb czy fermę jaj.

- Od lat tłumaczę, że trzeba się przygotować, że nie będzie innej ścieżki. Nie wszyscy zdążą, ale właściciele firm o tym wiedzą, chyba niektórzy się z tym pogodzili. Przy podpisaniu decyzji o wstrzymaniu ich produkcji zapewne zadrży mi ręka, a jakże - człowiek nie jest bez uczuć, ale to mój obowiązek - kończy Ruszczyński.

Bogdan Latko, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Ciechanowie zdaje sobie sprawę, że otoczenie może nie mieć o weterynarzach najlepszej opinii. - Przypadła nam niechlubna rola strażników surowego prawa, ale na pewno nie zasługujemy na miano osób, które skazują na śmierć polskie firmy - mówi. - Ktoś musi czuwać nad bezpieczeństwem produkcji. - Decyzje będą trudne, ale ja swojej władzy nadużywać nie będę - deklaruje Latko.


POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę