Ptak_Waw_CTR_2024

To jest gra

14 października 2003

Emocje związane z pierwszą unijną konstytucją, przy której Polska pokazała pazurki i mimo gróźb oraz nacisków nie zgadza się na zmianę systemu głosowania przyjętego w Nicei, dają przedsmak tego, co czeka nas w liczącej 25 członków Unii - pisze w "Trybunie" Małgorzata Barwicka.

Publicystka zauważa, że szantaż i prawo weta nie są metodami zalecanymi, choć – nie oszukujmy się – w Unii Europejskiej używane są powszechnie. To prawda, iż dużo lepsze jest znajdowanie sojuszników w sprawach, w których interes może być zbieżny. Kompromis osiąga się pod koniec obrad, gdy niczym na wielkim bazarze targi dobiegają końca. 
 
Tak jak dzisiaj bronimy Traktatu z Nicei (daje nam silną pozycję w Radzie Ministrów UE dzięki dużej liczbie głosów), jutro będziemy walczyć o jak najkorzystniejszy dla nas podział funduszy. Prócz siły głosu, potrzeba wytrawnej dyplomacji, umiejętności przekonywania do swoich racji i budowania sojuszy – uważa Barwicka. 
 
O rzeczywistej sile państw decyduje ich potencjał gospodarczy, wkład do unijnego budżetu, zdolność budowania sojuszy wewnątrz Unii, a także sprawność administracji i negocjatorów. Wiele zależy również od rzeszy anonimowych urzędników i dyplomatów, którzy na co dzień uczestniczą w rozlicznych spotkaniach, od których przebiegu zależy unijne prawo, polityka, czy budżet – pisze publicystka "Trybuny".


POWIĄZANE

Od 10 lutego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmował...

Około 92,6 tys. ton żywności o wartości ponad 265 mln zł trafi w tym roku do org...

Sytuacja na unijnym rynku rolnym nadal jest krytyczna. Potrzeba środków łagodząc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę