Zabrakło chętnych na grudziądzką rzeźnię

W tym tygodniu powinna zapaść decyzja czy Zakłady Mięsne Grudziądz S.A. będą nadal sprzedawane w całości.

Dwa przetargi na kupno Zakładów Mięsnych Grudziądz jak dotąd nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Choć zainteresowanych kupnem firmy w całości nie brakowało, nikt nie złożył oferty. Prawdopodobnie potencjalnych inwestorów odstrasza fakt, że zakład zajmuje ok. 4 ha i w związku z tym koszty utrzymania mogłyby być wysokie. Część zainteresowanych kupnem twierdzi, że oprócz działalności produkcyjnej w zakładach mięsnych chciałaby zająć się na przykład handlem, albo część gruntów sprzedać.

Problem polega jednak na tym, że w planie zagospodarowania przestrzennego Grudziądza te tereny przeznaczono wyłącznie na działalność przemysłową. Z tego powodu nie będzie można tam prowadzić handlu (jeden z potencjalnych inwestorów chciałby w tym miejscu wybudować market z artykułami przemysłowymi).

- W miniony piątek rozmawiałem z prezydentem Grudziądza na temat zmiany zagospodarowania przestrzennego części terenu zajmowanego przez zakłady - mówi Andrzej Maćkowiak, syndyk masy upadłości grudziądzkich zakładów. - Zadeklarował pomoc.

- Prezydent wyraził wolę pomocy, bo chce ułatwić syndykowi sprzedaż zakładów - przyznał Cezary Oracki, rzecznik prezydenta Grudziądza. - Jednak decyzję w tej sprawie podejmie Rada Miasta. Prezydent zaproponuje zmianę zagospodarowania na jednej z pierwszych wrześniowych sesji.

Wartość zakładów oferowanych do sprzedaży oszacowano na 6 mln 497 tys. zł. Już po terminie drugiego przetargu zgłosił się jeszcze jeden podmiot zainteresowany kupnem rzeźni. Lada dzień da odpowiedź, czy zdecyduje się kupić całą firmę. Jeśli nie, sędzia komisarz może w tym tygodniu zdecydować o sprzedaży zakładów w częściach.