Marzec nie zaczął się dobrze dla producentów kurczaków. Po chwilowym wzroście ceny skupu znów spadły. Małe zakłady płacą za brojlery najwyżej 3 zł za kilogram. Tuszki, które jeszcze 10 dni temu można było sprzedać za 4,80 zł, teraz są o 50 gr. tańsze.
Skąd ta zmiana? Pozostają tylko domysły. Być może wstawienia były większe, lub jak już bywało zawinił nielegalny import - mówią hodowcy.
Jedno jest pewne - eksport wyraźnie przyhamował. Anglicy, Niemcy i Holendrzy kupują u nas głównie piersi z indyka, ale znacznie mniej niż kiedy obowiązywał kontyngent. Teraz cło skutecznie ostudziło ich zapał. Drobiarze liczą że już w Unii ich sytuacja znacznie się poprawi. Pod warunkiem, że nie wyprą nas Węgrzy czy Czesi. A takie niebezpieczeństwo jest całkiem realne, bo obydwa kraje mają jeszcze niewykorzystane bezcłowe kontyngenty.
Stabilnie, ale za to na bardzo niskim poziomie są ceny skupu brojlerów w dużych zakładach, które mają podpisane z rolnikami umowy kontraktacyjne. Rosną za to ceny indyków. A ceny pasz są już rekordowo wysokie, najpopularniejsza - grower kosztuje średnio 1100 zł za tonę.