OPOLAGRA_2025
AgroShow_05_2025_Zielone

Mleko z kiełbasą

14 stycznia 2004
Eksperci Komisji Europejskiej zaczynają sprawdzać, czy polskie zakłady mleczarskie i przetwórstwa mięsnego spełniają normy weterynaryjne i sanitarne, jakie stawia Unia Europejska. Niestety, w Małopolsce nie planują wizyty w żadnej mleczarni, co może oznaczać, że nie wierzą, by którakolwiek z nich mogła spełnić do maja tego roku unijne wymogi. Będą natomiast kontrolowane zakłady mięsne i drobiarskie w naszym województwie, ale nie wiadomo dokładnie, które i kiedy.

W najtrudniejszej sytuacji są mleczarnie. W ubiegłym roku inspekcja weterynaryjna skontrolowała wszystkie zakłady i określiła, co mają robić, by sprostać unijnym wymogom. Już dziś jednak wiadomo, że część z nich nie ma szans i niektóre upadną. Wobec zakładów mleczarskich stosuje się wyjątkowo rygorystyczne przepisy, bo mleko psuje się bardzo szybko. Jeśli zatem zakład w wyznaczonym mu okresie dostosowawczym odpowiednio nie zmodernizuje się, nie będzie mógł sprzedawać produktów ani na rynki wspólnoty, ani do polskich sklepów.

W Małopolsce - oraz na Podkarpaciu, które również zostanie pominięte przez unijnych inspektorów - sytuacja jest szczególnie trudna z uwagi na duże rozdrobnienie gospodarstw rolnych i trudności z pozyskaniem odpowiedniej ilości mleka wysokiej jakości. Dla porównania: wszystkie mleczarnie w Małopolsce - gdzie rolnicy hodują po 2 - 3 krowy - skupują w sumie około 700 tys. litrów mleka dziennie, natomiast tylko jeden zakład mleczarski w Grajewie (woj. podlaskie)- gdzie rolnicy hodują po kilkadziesiąt sztuk bydła - przerabia codziennie 1 mln litrów mleka!

Żadna z 28 małopolskich mleczarń nie znalazła się dotąd w grupie A - czyli wśród tych, którzy spełnili już warunki stawiane przez UE. W grupie B1 - czyli w tej, gdzie trzeba dostosować zakłady do warunków unijnych w terminie do maja tego roku - jest 13 zakładów. W grupie B2 jest natomiast 11 mleczarń; są to zakłady, które uzyskały zgodę Komisji Europejskiej na okres dostosowawczy, czyli modernizację do końca 2006 r. Do tego czasu będą one produkować wyroby mleczarskie, ale mogą sprzedawać je tylko w polskich sklepach, z odpowiednim oznakowaniem (od maja tego roku) informującym, że nie spełniają norm UE. Jeśli jednak do końca 2006 r. nie zdołają dostosować się do unijnych norm, zostaną nieodwołalnie zlikwidowane. Z przywileju okresu przejściowego prawdopodobnie skorzystają również mleczarnie z grupy B1, jeżeli nie zdążą zmodernizować się do maja 2004 r.

Niektóre małopolskie mleczarnie już złożyły broń, ale większość walczy. Spore szanse ma np. Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska "Wadmlek" w Wadowicach, która - jak podkreśla prezes Krzysztof Morawiec - z końcem ubiegłego roku skończyła spłacać kredyt na remont kotłowni i wkrótce zacznie starać się o unijne fundusze na dalszą modernizację, na którą ma czas do końca 2006 r.

Dr Krzysztof Ankiewcz, wojewódzki lekarz weterynarii w Małopolsce, otrzymał informację, że w województwach małopolskim i podkarpackim Komisja Europejska nie będzie na razie kontrolowała żadnych zakładów mleczarskich. Co to oznacza? Dr Ankiewicz uchyla się od komentarza. Można jednak przypuszczać, że w tej sytuacji nawet najlepiej zmodernizowane już zakłady mogą nie uzyskać od maja tego roku wstępu na unijne rynki.


POWIĄZANE

Spółdzielnia Mleczarska Ryki, jeden z wiodących producentów serów dojrzewających...

Przyspieszone tempo wdrażania regulacji CSRD (Corporate Sustainability Reporting...

Małgorzata Cebelińska, Wiceprezes Zarządu Spółdzielni Mleczarskiej Mlekpol, wzię...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)Pracuj.pl
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę