Przeciw prywatyzacji i reprywatyzacji lasów państwowych w Polsce, co proponują niektórzy politycy, opowiedzieli się leśnicy i naukowcy uczestniczący w poniedziałek w Krakowie w ogólnopolskiej konferencji naukowej "Polskie lasy i leśnictwo w Europie".
"Weszliśmy w tym roku do Unii Europejskiej, ale mamy odmienny model
organizacyjny. U nas dominują lasy publiczne i nie zamierzamy tego układu
zmieniać" - zaznaczył dyrektor generalny Lasów Państwowych dr Janusz
Dawidziuk. Dodał, że w ostatnich czternastu latach w Lasach Państwowych dokonano
transformacji i reorientacji celów gospodarki leśnej. "Teraz najważniejszym
celem jest ochrona środowiska naturalnego, a produkcja drewna spadła na piąte
miejsce w tej hierarchii" - powiedział.
"Projekty prywatyzacyjne
lasów państwowych uważam za nieodpowiedzialne, natomiast pojawiające się pomysły
przekazania lasów zabużanom, jako mienia zastępczego jest ponurym
szaleństwem"- podkreślił prof. Wojciech Radecki z Polskiej Akademii Nauk we
Wrocławiu, który wygłosił referat "Formy własności leśnej a problemy realizacji
publicznych funkcji lasów".
Zdaniem prof. Radeckiego "doprowadziłoby
to do nieszczęścia. Lasy wykorzystane zostałyby tylko do produkcji, a
przestałyby spełniać funkcje ochronne i społeczne. Prywatni właściciele
mogliby zgodnie z prawem zabronić wstępu do nich osobom obcym. I tak by zapewne
zrobili. Natomiast Lasy Państwowe dobrze wywiązują się ze swej roli, o czym
świadczy coraz lepszy stan polskich lasów" - ocenił Radecki.
Według
danych Lasów Państwowych w Polsce lasów przybywa. Po wojnie zalesionych było 20
proc. powierzchni kraju, teraz - blisko 30 proc. Poprawia się zdrowotność drzew.
80 proc. polskich lasów jest własnością państwa. Reszta znajduje się w rękach
prywatnych. Prywatnych właścicieli lasów mamy milion. Pomysły całkowitej
prywatyzacji i reprywatyzacji lasów pojawiają się od kilku
lat.