aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Narzekają na kiepskie plony

7 sierpnia 2003

Ponad pięć tysięcy hektarów upraw zniszczyła nyskim rolnikom tegoroczna susza.

Najwięcej, bo ponad siedemdziesiąt procent spalonych słońcem upraw jest we wsiach: Wyszków, Rusocin i Radzikowice. Wśród zbóż najbardziej ucierpiały pszenica i jęczmień. 

Specjalna komisja, powołana przez wojewodę, szacuje straty na łączną kwotę ponad dwóch i pół miliona złotych. Dane te są jednak niepełne, gdyż nie wszyscy gospodarze zgłosili straty.  Ziarna są kiepskiej jakości, kłosy słabo wykształcone i zasuszone – tłumaczy Waldemar Krzymowski z opolskiej Izby Rolniczej, jeden z członków komisji. – Dobrego plonu z tego nie będzie, bo w parametrach konsumpcyjnych się nie zmieści. Trzeba będzie oddać na paszę.
 
Poszkodowani rolnicy, którzy skończyli żniwa, załamani są jakością zebranych zbóż. Już teraz zastanawiają się, czy tegoroczne zbiory, a później sprzedaż zdołają zrekompensować im włożoną w uprawę pracę i pieniądze. Ciekawe, ile za to dostanę, bo takie obkurczone i wyschnięte ziarna parametrów na pewno nie złapią – żali się Tomasz Zbaraszczuk, dyrektor produkcji w RSP Radzikowice. – A tak pięknie się zapowiadało. Teraz nie ma innego wyjścia, jak zaciągnięcie kolejnego kredytu. Taka już nasza dola – bierzemy kredyty, żeby spłacić inne. 

Równie rozgoryczony jest Zenon Romanowicz z Nysy, właściciel 12-hektarowego gospodarstwa pod miastem. Dobrze, że chociaż rentę mam, bo w dzisiejszych czasach to z ziemi wyżyć się nie da – mówi. – O inwestycjach możemy zapomnieć, na paliwo pewnie też braknie. Przydałoby się jakieś pieniądze pożyczyć, tylko z czego później oddam?
 
Pocieszeniem dla poszkodowanych przez suszę rolników są preferencyjne kredyty, o które mogą już dzisiaj ubiegać się u wojewody. Wprawdzie odsetki mają być stosunkowo niewielkie, bo tylko dwuprocentowe, jednak nie wszystkich rolników będzie stać na spłatę zaciągniętej pożyczki. Do wczoraj na ponad pięćdziesiąt poszkodowanych gospodarstw w gminie Nysa wnioski o przyznanie kredytu złożyło zaledwie dwudziestu rolników. Poza tym z finansowej pomocy skorzystać mogą tylko ci, u których straty przekraczają trzydzieści procent jednej uprawy lub dwadzieścia z całego gospodarstwa. Ci, którzy nie zdążyli jeszcze zgłosić strat, a chcieliby skorzystać z kredytu, powinni jak najprędzej zgłosić się do wydziału rolnictwa w nyskiej gminie, bo komisja szacująca straty pracować będzie tylko do 9 sierpnia.
 
Na wsiach nie mają lekko. Na odszkodowania raczej nie ma co liczyć, bo dają je tylko wtedy, gdy obszar uznany zostanie za dotknięty klęską żywiołową – twierdzi Michał Baziuk, naczelnik wydziału rolnictwa w nyskiej gminie. – Firmy nie chcą ubezpieczać gospodarstw od susz i mrozów, a przecież zapobiec im się nie da. Takiemu rolnikowi to pozostaje już tylko się modlić o pogodę.


POWIĄZANE

Ochrona fungicydowa  stała się podstawowym zabiegiem w agrotechnice uprawy zbóż ...

Wkrótce rozpocznie się sezon działkowy, a wraz z nim czas przygotowania do letni...

Hodowca bydła mlecznego musi zapewnić dla swojego stada odpowiednią bazę pokarmo...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę