aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Sadownicy mówią...

4 listopada 2002

Przyśpieszone w tym roku zbiory owoców sprawiły, że pozostały już tylko do zebrania odmiany późnozimowe. Obecnie większość sadowników wylicza i debatuje nad opłacalnością produkcji w tym sezonie owocowym.

Nadchodzi okres, kiedy więcej czasu będą oni spędzać na giełdach lub targowiskach niż w sadzie. W tym roku przewiduje się zebrać około 2 mln ton jabłek, z czego około 45% trafi do konsumpcji, 20% może się  uda wyeksportować, a reszta trafi do przetwórni na soki.

Obecnie sadownicy działają jeszcze w większości w pojedynkę, na zasadzie każdy sobie, niż w grupie, tworząc organizacje producenckie. Spotykając się z sadownikami na tegorocznej POLAGRZE-FARM 2002, bardzo często słyszałem zdanie: gdyby mnie było stać to na pewno bym kupił, zainwestował, ale wie Pan jaka jest sytuacja...

Z drugiej strony podkreślano, że nie można przestać inwestować, modernizować swoich sadów. Cały czas trzeba również poszerzać swoją wiedzę, dotyczącą uprawy drzew i krzewów owocowych. Powiększa się jednak grono osób, które zaczynają głośno mówić o nieopłacalności produkcji, zgodnej z kategoriami Integrowanej Produkcji Owoców. Większe restrykcje odnośnie środków chemicznych, przestrzeganie norm oraz dbanie o środowisko nie przekłada się sadownikowi na końcowy efekt ekonomiczny. Najlepszym dowodem na to jest powoli zmniejszająca się liczba gospodarstw prowadzonych zgodnie z IPO.

Sadownicy od dawna przyglądają się tendencją panującym w zachodnich gospodarstwach. Pocieszający jest fakt, że istnieją już w Polsce gospodarstwa dorównujące, a nawet przewyższające swoją technologią uprawy zachodnich sadowników. Jednak różnice w gospodarowaniu są nadal. W krajach Europy Zachodniej dominuje pięć – sześć głównych odmian jabłoni, a u nas sadownicy niekiedy uprawiają do 10 różnych odmian i to nie zawsze tych najbardziej poszukiwanych. Sadownik w Niemczech czy Włoszech może z powodzeniem podejmować drugą prace poza gospodarstwem, ponieważ nie martwi się o zbyt swoich owoców. W Polsce takiego luksusu jeszcze nie ma, ale miejmy nadzieję, że kiedyś i u nas tak będzie. 

Mino trudności nie można załamywać rąk. Znany autorytet w dziedzinie sadownictwa prof. dr hab. Augustyn Mika przekonuje że (...)przystąpienie Polski do Unii Europejskiej i swobodny przepływ ludności przez granicę otworzy nieoczekiwane możliwości zbytu owoców. I aby nie było kolejnym zaskoczeniem i straconą szansą warto i należy się do tego przygotować. Przygotowania te powinni rozpocząć indywidualni sadownicy a najlepiej ich organizacje, gdyż tylko one mogą rozwiązać promocję owoców na dużą skalę (...).

Z tą optymistyczną wizją pozostawiam sadowników i życzę wysokich cen na swoje owoce.


POWIĄZANE

Ochrona fungicydowa  stała się podstawowym zabiegiem w agrotechnice uprawy zbóż ...

Wkrótce rozpocznie się sezon działkowy, a wraz z nim czas przygotowania do letni...

Hodowca bydła mlecznego musi zapewnić dla swojego stada odpowiednią bazę pokarmo...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę