Hodowcy owiec przygotowują się do Świąt. Kończą strzyżenie zwierząt, które za kilka dni mają zostać wyeksportowane do Włoch, aby trafić na tamtejsze wigilijne stoły.
W Opolu spotkali się hodowcy owiec z całej południowo-zachodniej Polski. Próbują zainteresować władze swoimi problemami. A jest ich sporo. Od dwóch lat pogłowie owiec utrzymuje się na tym samym niskim poziomie 300 tys., co stanowi zaledwie 5% tego, co było kiedyś.
Po wejściu do Unii sytuacja hodowców jeszcze się pogorszyła. "Rolnik, który ma 30 matek nie może składać żadnego wniosku, ani ubiegać się o jakąkolwiek pomoc dla swojego gospodarstwa" - powiedział Stanisław Szewczyk ze wsi Dzikowiec na Dolnym Śląsku.
"Hodowcy owiec mogą korzystać tylko z funduszy strukturalnych, inwestycyjnych, natomiast jeżeli chodzi o dopłaty uproszczone to nie ma żadnych dopłat do produkcji zwierzęcej, w tym dla owiec" - powiedział Kazimierz Morawiec z Polanowic, woj. opolskie. Teraz szykowana jest duża partia jagniąt na eksport do Włoch. Włosi chcą małych sztuk - od 13 do 22 kg.
Euro wciąż tanieje, a ceny jagniąt nie są zbyt korzystne. Za sztuki o wadze od 25 do 30 kg hodowca dostaje 8 zł za kg. Cena cięższych spadła do 6 zł.