Rygorystyczne kontrole w całym kraju oraz wniosek o zaostrzenie prawa paszowego dla osób łamiących przepisy. To reakcja Inspekcji Weterynaryjnej po odkryciu na Opolszczyźnie przypadków skarmiania drobiu groźnymi dla ludzi antybiotykami oraz mączkami mięsno-kostnymi.
Po czwartkowym nalocie zorganizowanym przez inspekcję weterynaryjną na kilkanaście ferm na Opolszczyźnie trwają laboratoryjne badania pasz oraz drobiu.
Dziś już nie stwierdza się w badanych próbkach obecności zakazanej mączki mięsno-kostnej, którą wcześniej znaleziono w ponad 20 przypadkach. Ale inspektorzy znaleźli inne szkodliwe substancje.
- Przy naszych kontrolach wykryto przede wszystkim antybiotyki, które mogą być stosowane tylko pod kontrolą lekarza weterynarii w sytuacji gdy występuje choroba – mowi Wacław Bortnik wojewódzki lekarz weterynarii.
Kontrole koncentrują się teraz na tych fermach, w których już stwierdzono stosowanie antybiotyków. Do prokuratur trafiły pierwsze doniesienia na nieuczciwych hodowców drobiu. Chodzi o fermy w Luboszycach, Mokrej i Zawadzie.
Cała sprawa będzie miała swoje dalsze konsekwencje. Główny Inspektorat Weterynarii w Warszawie już zapowiada kontrole w całym kraju. – Przewidujemy kontrole celowane do konkretnych gospodarstw. – mówi Krzysztof Jażdżewski.
Inspekcja Weterynaryjna liczy także na lepszą współpracę z organami ścigania. Do tej pory podobne przypadki najczęściej kończyły się umorzeniem ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu.
Do resortu rolnictwa w najbliższych dniach ma też trafić wniosek o zmianę ustawy prawo paszowe. Obecnie przewiduje ona, że hodowcom, którzy karmili drób niedozwolonymi środkami grozi co najwyżej 1000 złotowa grzywna. Zdaniem inspektorów to za mało, aby odstraszyć nieuczciwych producentów przed podobni działaniami w przyszłości.