Ostatni hodowcy owiec z regionu sieradzkiego zastanawiają się nad likwidacją stad. W Polsce nie ma zainteresowania baranim mięsem. Teraz dodatkowo drastycznie spadła cena wełny, prawie wcale nie ma już na nią zbytu.
Bronisław Węglewski z Buczku w powiecie łaskim jest jednym z dwóch ostatnich hodowców owiec na skalę przemysłową w tej okolicy. Jego stado liczy sto dwadzieścia sztuk. Nawet nie próbuje sprzedawać mięsa w Polsce. Największym odbiorcą polskich jagniąt są Włochy. Hodowcy narzekają jednak że i te rynki są już mniej atrakcyjne.
Hodowcy nie wyrównają strat sprzedażą wełny, jej cena spadła do trzech złotych za kilogram. To za mało nawet na pokrycie kosztów strzyżenia. W magazynie niesprzedana leży już ubiegłoroczna wełny. Polski produkt wypiera wełna z Nowej Zelandii, gdzie wielotysięczne stada zapewniają nabywcom lepszą jakość wełny i niższe koszty produkcji.
Kłopoty ze zbytem zarówno mięsa, jak i wełny spowodowały, że w regionie sieradzkim najprawdopodobniej już niedługo nie będzie ani jednego stada owiec.