Stabilizuje się sytuacja po ubiegłorocznym spadku sprzedaży króliczego mięsa. Właściciele ubojni zaczynają podpisywać z hodowcami nowe umowy kontraktacyjne. Krajowi producenci obawiają się przystąpienia do wspólnoty, bo będą zmuszeni zmodernizować zakłady. Pracownicy ubojni w Ksawerowie starają się o pieniądze między innymi z programu SAPARD.
W Polsce są tylko cztery tego typu zakłady. Ksawerów produkuje w większości na potrzeby dużych sieci handlowych, które chętnie odbierają świeże króliki. Część mięsa trafia też do mniejszych sklepów. Tu zaopatrują się w nie głównie Ci, którzy musza przestrzegać diety. Mięso królika ma bardzo mało cholesterolu, na ogół zwierzęta pochodzą z hodowli przyzagrodowych i są karmione naturalną paszą. Kupujący musza się jednak liczyć ze sporym wydatkiem - za kilogram w sklepie trzeba zapłacić około 20 zł. Ubiegły rok charakteryzuje się dużymi wahaniami sprzedaży, najgorsze dla ubojni były miesiące jesienne, sprzedaż wzrosła dopiero w okresie świątecznym i dlaczego w krótkim okresie udało się odrobić straty.
Na rynek trafiają też królicze skóry, odbiera je min. branża futrzarska. Gotowe produkty są eksportowane do naszych wschodnich sąsiadów.
.png)
Zaloguj przez Facebook
