Zgodnie z prawem, oświetlenie drogi jest obowiązkiem gminy, ale pieniądze na ten cel powinno wyasygnować państwo. Niestety, w państwowej kasie pieniędzy brakuje, bo już w ubiegłym roku budżet był dziurawy, a w roku bieżącym podjęto działania oszczędnościowe, przewidziane w ustawie. Skutek jest taki, że w dziesięciu wsiach leżących przy drogach powiatowych i wojewódzkich w gminie Olszanka, w woj. opolskim wyłączono oświetlenie szos.
Przez gminę Olszanka biegnie droga wojewódzka łącząca system drogowy regionu z węzłem autostrady A-4, w Przylesiu. Na szczególnie niebezpiecznych odcinkach tych dróg, na zakrętach, przy przejściach dla pieszych i znakach drogowych, w trzech wsiach gminy, rolnicy zapalili snopki słomy i świece. Mieszkańcy wsi boją się rozbojów i wypadków. Zaczęły się wakacje i więcej ludzi korzysta z autostrady, a w ciemnościach o nieszczęśliwy wypadek nietrudno. Nie chodzi im nawet o to by lampy świeciły całą noc. Rozumieją, że nie ma pieniędzy. Ale wystarczyłoby oświetlenie drogi przez kilka godzin wieczorem.
Pod naciskiem mieszkańców, zarząd gminy Olszanka podjął decyzję o zaciągnięciu kredytu na pokrycie rachunków z Zakładu Energetycznego. W ten sposób, już nie po raz pierwszy, gmina wzięła na siebie finansowe zobowiązania państwa. Strach pomyśleć, że tak oświetlonymi drogami mamy zmierzać do Europy.