Czy rozpowszechnianie się chorób cywilizacyjnych nie wynika przypadkiem z tego, że w naszej diecie udział pokarmów mięsnych zajmuje wysoką pozycję? Czy przenoszenie się chorób odzwierzęcych nie wynika również z tego faktu? Takie pytania coraz częściej zadają w kraju i na świecie rosnący w siłę wegetarianie.
Przedkładający warzywa nad mięso wskazują, że człowiek jest z natury roślinożerny, bo jego zęby i szczęki dostosowane są bardziej do siekania i rozcierania pokarmu, niż do rozrywania mięsa i nie poruszają się na boki. Jelita zwierząt mięsożernych są krótkie, aby mogły wydalać przetrawiony pokarm zanim się zepsuje i zatruje organizm. Także zawartość kwasu solnego w układzie pokarmowym mięsożerców jest dziesięciokrotnie większe niż u ludzi i innych roślinożerców, np. królików czy bydła. Wegetarianie zwracają uwagę na to, że ślina mięsożerców ma odczyn kwaśny, a ślina człowieka i innych roślinożerców – zasadowy i zawiera ptilalinę pomocną przy trawieniu węglowodanów. Miłośnicy warzyw żyją dłużej i zdrowiej od osób jedzących mięso. Najzdrowsze dla organizmu i sycące na dłużej są węglowodany występujące np. w chlebie pełnoziarnistym, ciemnym ryżu i kaszach. Niedobór tych węglowodanów może powodować problemy z koncentracją i zapamiętywaniem.
Pamiętać jednak trzeba że podstawowym budulcem organizmu są białka. Najbardziej pełnowartościowe zawiera wyłącznie mięso i jaja. Co na to wegetarianie? Można nie jeść mięsa i dostarczać organizmowi komplet tych składników. Wystarczy na przykład jeśli zjemy potrawkę z soi z pełnoziarnistą kaszą, co oznacza że warzywa strączkowe z pełnym zbożem zastępują znakomicie kotlety tyle, że te z roślin są bez antybiotyków i hormonów, którymi współcześnie na wielu przemysłowych fermach faszerowane są zwierzęta hodowlane.
Rezygnację z białka pochodzenia zwierzęcego krytykuje prof. Walter Willet z Uniwersytetu Harvarda. Uważa, że zbyt duża ilość węglowodanów w diecie człowieka podnosi, przy naszym mało ruchliwym trybie życia, poziom insuliny we krwi – utrzymuje na wysokim poziomie cukier i wymusza coraz większa produkcję insuliny. A to jest pierwszy krok do cukrzycy. Przykład – Japończycy. Ich dieta zawiera dużą ilość białego ryżu i jest korzystna, jeśli ludzie go spożywający są nadzwyczaj aktywni i szczupli. Kiedy prowadzą siedzący tryb życia i mają lekką nadwagę taka dieta może im szkodzić.
Jak być zdrowym i długowiecznym? Trzeba przejść na dietę śródziemnomorską, taką jak na Krecie, gdzie ludzie są szczupli i długowieczni. Na tej greckiej wyspie ludzie póki byli bardzo aktywni fizycznie (np. w latach 50. ubiegłego wieku) nie jedli tłuszczów trans, jak również dużych ilości tłuszczów nasyconych pochodzących z mięsa czerwonego i mleka za to dużo spożywali ryb i oliwy – zawierających relatywnie dużo kwasów tłuszczowych omega-3 - ani nie chorowali na serce, ani nie wiedzieli co to cukrzyca.
Jednym słowem amerykański profesor – jeden z najbardziej znanych i najczęściej cytowanych dietetyków i epidemiologów - zaleca ograniczanie w diecie spożycie tłuszczów trans (np. margaryny) i nasyconych, rozdzielanie węglowodanów na produkty pełnoziarniste (najcenniejsze) i wysokoprzetworzone, których nie potrzebujemy. Mamy jeść najwięcej warzyw, białka w postaci roślin strączkowych, orzechów, ryb jajek a nabiał – tylko w ograniczonych ilościach.