"Puls Biznesu" pisze, że niewielkie zainteresowanie rybaków pomocą z Brukseli wymusza przesunięcie środków z UE. Oby nie stało się to za późno - ostrzega dziennik.
Aby wchłonąć wielomiliardowe wsparcie z UE, wszystkie wnioski o dotacje muszą być podpisane do końca 2006 r. Są jednak takie programy, które na 1,5 roku przed zamknięciem wciąż cierpią na niedobór wniosków.
Z danych ministerstwa gospodarki wynika, że najgorzej jest w dwóch sektorowych programach operacyjnych związanych z rolnictwem: rybołówstwo i przetwórstwo ryb oraz restrukturyzacja i modernizacja sektora żywnościowego wraz z rozwojem obszarów wiejskich.
W drugim przypadku wnioski, które wpłynęły (jeszcze przed weryfikacją), wyczerpują zaledwie 44 proc. możliwości programu.
Jeszcze gorzej jest w sektorze rybnym, gdzie wpłynęło zaledwie 37 proc. aplikacji. Dane te rozmijają się jednak z informacjami Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Według niej, aplikacje sektora żywnościowego wyczerpują aż 95 proc. programu, a na niektóre działania wręcz wstrzymano nabór wniosków, bo go znacznie przekroczyły.
W programie skierowanym do rybołówstwa agencja przyznaje, że przyjęła wnioski na 47 proc. programu. W tym przypadku najgorzej jest z działaniem dotyczącym odbudowy i modernizacji floty. Na ten cel przeznaczono aż 97,5 mln zł, a wpłynęło zaledwie 13 wniosków na kwotę 1,7 mln zł, co stanowi 1,74 proc.