Sześć razy pękały rury sieci wodociągowej w Opatowie w ciągu ostatnich kilku dni. Liczący ponad trzydzieści lat wodociąg nie wytrzymał niskich temperatur.
W ciągu ostatniego tygodnia mieszkańcy Opatowa nie mieli lekko. Oprócz
silnego mrozu musieli się również borykać z brakiem wody. Okazało się jednak, że
rzeczywistość zaskoczyła nawet pracowników opatowskiego Przedsiębiorstwa
Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. - To nie była jedna awaria tylko
sześć - poinformowała Barbara Jakubowska, prezes Przedsiębiorstwa
Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. - Od środy, dziewiątego lutego do
niedzieli rury pękły aż sześć razy. Wody nie mieli mieszkańcy wszystkich
budynków położonych w górnej części miasta. Tam, gdzie nie dochodziła woda ze
zbiornika ciśnieniowego tylko grawitacyjnego.
Do awarii doszło na
ulicach: Słowackiego, Jagiełły, 1 Maja, a także na drogach krajowych.
-
Wszystkie awarie staramy się usuwać na bieżąco - mówi prezes PGKiM. -
Największym problemem dla nas jest usytuowanie rur wodociągowych. Większość z
nich biegnie w osi jezdni. Każde pęknięcie wiąże się z poważnymi robotami
drogowymi.
Silnego mrozu i skoków temperatury nie wytrzymują rury w
najstarszej części sieci wodociągowej, która budowana była ponad trzydzieści lat
temu. Rury są zardzewiałe i podatne na awarie. - Koszty usuwania pęknięcia
są różne, ostatnia kosztowała pięć tysięcy złotych - mówi prezes. -
Najdroższe są prace przy odbudowywaniu nawierzchni drogi oraz opłaty za
zdjęcie pasa jezdni.
Gdyby rury wodociągowe biegły obok jezdni,
koszty naprawy awarii byłyby znacznie niższe. W obecnej sytuacji nawet
niewielkie prace związane z założeniem opaski na rurę, są poprzedzone pracami
drogowymi oraz zniszczeniem nawierzchni.
Od ubiegłego roku PGKiM rozpoczęło
sukcesywną wymianę starych, żeliwnych rur na nowe z tworzywa sztucznego. - W
tym roku planujemy wymianę rur na ulicy 16 Stycznia. Chcielibyśmy również
założyć więcej zasuw odcinających. Dzięki temu awaria w jednym punkcie sieci nie
wpływałaby znacząco na funkcjonowanie reszty.