Biogaz_III Forum 2025

Tytoniowa afera lobbingowa w Brukseli

30 września 2013
W Brukseli wybuchła największa w historii wojna lobbingowa. Ścierają się zwolennicy i przeciwnicy tytoniu. Chodzi o unijną dyrektywę tytoniową, która ma pomóc w ograniczeniu palenia.
Już niedługo - 8 października - ma odbyć się głosowanie nad dyrektywą w europarlamencie. W Brukseli aż huczy, ponieważ jeden z największych koncernów tytoniowych stworzył na własny użytek elektroniczną kartotekę europosłów zaznaczając stopień "przydatności" każdego z nich dla interesów firmy.

O sprawie donosiły już wielkie europejskiej media: "Der Spiegel", "Le Soir", "The Guardian", "Le Parisien". Ów koncern dosłownie rozpracowywał eurodeputowanych. Przy każdym nazwisku europosła jest  informacja o spotkaniach z przedstawicielami koncernu, z dzienną datą, jest zaznaczone także, czy trzeba dalszych spotkań. Każdy europoseł oznaczony został albo kolorem zielonym (przychylny interesom firmy tytoniowej), pomarańczowym (trzeba nad danym posłem jeszcze popracować, trzeba się z nim jeszcze spotkać) i czerwonym (poseł przeciwny interesom firmy, wróg tytoniu).

Dzięki temu koncern mógł robić symulację głosowań. Jak sprawdziła dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, w tych dokumentach wszyscy polscy eurodeputowani zostali oznaczeni kolorem zielonym, jako ci sprzyjający interesom koncernu.

Wszyscy "zieloni"

Teoretycznie nie powinno to dziwić, ponieważ polski rząd jest przeciwny dyrektywie tytoniowej. Zdaniem Szymańskiej-Borginon, szkoda, że wśród polskich eurodeputowanych nie ma chociaż jednego "sprawiedliwego", który by się odważył wybrać to pierwsze.
- Tak się może zdarzyć, to po prostu zbieżność interesów jakiegoś lobby i naszych przekonań - tłumaczy jeden z eurodeputowanych.
W marcu zeszłego roku przedstawiciele koncernu przeprowadzili rozmowy z połową polskich eurodeputowanych. Bogusław Sonik z PO wymieniany jest w dokumentach jako jeden z najchętniej widzianych przez koncern autorów raportu nt. dyrektywy tytoniowej w komisji ds. ochrony środowiska. - To oburzające, takie operacyjne segregowanie eurodeputowanych - komentuje Sonik i zapewnia, że walczy o "slimy" i "mentole", ale poza tym popiera zapisy o ochronie zdrowia w dyrektywie tytoniowej.
Małgorzata Handzlik z PO nie dziwi się, że znalazła się w dokumentach koncernu. Przygotowywała raport na temat dyrektywy tytoniowej. Spotykała się więc z lobbystami, co jest normalne. Miała jednak na nich "sposób". Zastosowała się po prostu do wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia, która przestrzega przed spotkaniami z lobby tytoniowym. Z każdego spotkania Handzlik zamieszczała na swojej stronie internetowej notatkę. -Te spotkania odbywały się zawsze w towarzystwie mojej asystentki, a dodatkowo przychodziła na nie doradczyni z mojej grupy politycznej - opowiada eurodeputowana.
Dzięki tej przezorności i przejrzystości zyskała uznanie organizacji prozdrowotnych, chociaż jej raport wspierał raczej tezy lobby tytoniowego. - To przykład jak europoseł powinien się zachowywać wobec lobbystów - chwali przedstawicielka EPHA (European Public Health Alliance), Monika Kosisinska. - Niewielu eurodeputowanych do tego stopnia informowało o swoich spotkaniach z przedstawicielami firm tytoniowych - dodała.



POWIĄZANE

Raport zrównoważonego rozwoju firmy Tetra Pak za rok 2024 potwierdza redukcję em...

Związek Polskich Przetwórców Mleka (ZPPM) pozytywnie ocenia rezultaty polskiej p...

O przyszłości młodych rolników w Europie i Azji na konferencji FAO w Budapeszcie...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)Pracuj.pl
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę