Zamieszanie pojawiło się wokół nowej matury dla uczniów klas dwujęzycznych. Chodzi o osoby, które w szkole mają część zajęć w obcym języku.
W maju tacy uczniowie będą pisać maturę z języków na poziomie rozszerzonym, a
więc trudniejszym. Tymczasem przy przyjmowaniu na studia uczelnie policzą im
punkty tak samo jak ich kolegom ze zwykłych szkół.
Uczniowie z klas
dwujęzycznych twierdzą, że to niesprawiedliwe i zwrócili się o pomoc do
ministerstwa edukacji. Resort wysłał właśnie apel w tej sprawie do rektorów
uczelni. "Proponujemy, aby w przypadku takich osób uczelnie zastosowały inny
przelicznik punktów" - mówi rzecznik ministerstwa edukacji Mieczysław
Grabianowski.
"Ze strony uczelni prawdopodobnie nastąpiło w tym
przypadku pewne przeoczenie. Zapomniano, że tacy uczniowie mają wyższy poziom
znajomości języków obcych" - dodaje rzecznik MENiS.
Tymczasem
przedstawiciele uczelni twierdzą, że na zmiany jest już za późno. "Zasady
przyjęć mieliśmy ustalić do końca maja" - podkreśla rektor warszawskiej SGH
Marek Rocki. "Sprawiedliwe i zgodne z prawem byłoby tylko rozwiązanie na
poziomie ministerstwa edukacji" - dodaje.
W Polsce w klasach
dwujęzycznych uczy się około 2 tysięcy maturzystów.