biogaz, biometan, biopaliwa_ptak 2025

Święto Darów Ziemi w Woli Kiełpińskiej

30 września 2019
Święto Darów Ziemi w Woli Kiełpińskiej

Dobiega końca lato, zakończyły się żniwa. Jak chce tradycja, gospodarze po zebraniu plonów, obchodzą ważne dla nich  i nie tylko dla nich,  święto, zwane w Polsce – DOŻYNKAMI. Zygmunt Gloger w „Encyklopedii Staropolskiej” pisze, że to właśnie Polacy wśród Słowian posiadali (…) „najstarsze i najrdzenniejsze tradycje obyczaju rolniczego.”  

Nieodłącznym   rekwizytem dożynek był i jest – wieniec dożynkowy i bochen chleba upieczony z nowo zebranego zboża. W wieńcu, splecionym z kłosów różnych zbóż i kwiatów, umieszczano także owoce i orzechy, jednym słowem obfitość wszystkiego, co daje: łan, las i pasieka. Wieniec wkładano kiedyś na głowę dziewczynie, która najlepiej przez okres żniw żęła zboże. Co działo się później? Dożynkowy wieniec i bochen chleba zawinięty w pięknie haftowany, płócienny ręcznik, ze śpiewem zanoszono gospodarzowi, Był to najgodniejszy człowiek na wsi, początkowo szlachcic, właściciel dóbr, dziś – najważniejszy człowiek w państwie – prezydent. Ziarnami z wieńca zasiewano w kolejnym roku pola, by zebrać równie obfity plon. Symbolika chleba? Wiadomo, gospodarz miał tak nim dzielić, by przez cały rok nikomu go nie zabrakło. Uroczystości dożynkowej zawsze towarzyszyły śpiewy, tańce i uczta. To stare, nasycone ważną symboliką święto trwa do dziś. Co prawda, już nie gajach, tylko  na placach i stadionach, ale obrzędy dożynkowe nadal są kultywowane i mają, jak kiedyś, tę samą, symboliczną moc.

Takie święto plonów obchodzili  22.09.2019 r. mieszkańcy  Woli Kiełpińskiej z gminy Serock koło Warszawy.  Po uroczystej mszy świętej i po  pobłogosławieniu przez księdza przyniesionych przez okolicznych rolników plonów, korowód dożynkowy, naturalnie  z  wieńcami dożynkowymi, przy dźwiękach orkiestry „Brass Federacji,” przeszedł na pobliski plac, gdzie odbywały się dalsze uroczystości. Po ustawieniu wieńców  przed sceną, (by wybrać później, ten najładniejszy), gospodarz dożynek - burmistrz Miasta i Gminy Serock – Artur Borkowski, pokroił, w towarzystwie współgospodarzy i przedstawicieli partnerskich instytucji,  chleb, przyniesiony w tym roku przez mieszkańców Woli Smolanej. Po przemówieniach burmistrza i współgospodarzy zaczęła się biesiadna część uroczystości. Czegóż tam nie było?  Cieszące się dużym zainteresowaniem widowisko pt.: „Plon niesiemy, plon. Widowisko,  w ramach projektu „Rola Folklora – czyli serockie poszukiwania obrzędów i gawędy o dawnych zwyczajach”, przygotowane zostało  przez lokalnych seniorów i dzieci. W spektaklu zostały przedstawione dożynkowe obrzędy np.: złożenie wieńca dożynkowego na ręce gospodarzy (Maria Wal i Eugeniusz Gołaś), a później  odbyła się, oczywiście zgodnie z  tradycją, dożynkowa biesiada.

Nie zabrakło stoisk, na których przedstawiciele poszczególnych sołectw oraz członkinie kół gospodyń wiejskich i licznych gminnych stowarzyszeń - prezentowały domowe wyroby kulinarne. Można było spróbować między innymi smacznych zup, domowych ciast, czy tradycyjnej pajdy chleba ze smalcem. Szczególną atrakcją  był wypiek sękacza, przygotowany przez „Stowarzyszenie Nasza Borówka” z Borowej Góry. Nawiasem mówiąc, sękacz, jego pieczenie, to już niebywały ceremoniał, smak ciasta – to zupełnie inna sprawa, zauważyć trzeba jednak, że to ciasto zaczyna zagrażać popularności makowca!

Czegóż na tych stoiskach nie było: miody, warzywa, a stoiska z owocami, to dopiero uczta dla oczu! Nie samym chlebem jednak żyje człowiek. Rolnicy, by ich plony były jeszcze lepsze, mogli, przy okazji swego święta, zasięgnąć fachowych  porad i uzyskać informację od specjalistów wystawiających się na dożynkach instytutów. Dla  publiczności Serocki Ośrodek Kultury przygotował liczne konkursy. Zwycięzcami turnieju sołectw zostały: III. miejsce - Karolino, II. miejsce - Ludwinowo Zegrzyńskie oraz I. miejsce - Stanisławowo.
Nie obyło się również bez występu gwiazdy wieczoru, którą był zespół „Leszcze”.

Impreza, jak uznali uczestnicy,  była bardzo udana, a organizatorzy zaprosili już  na następną edycję w przyszłym roku. Też tam byłem, sękacza spróbowałem, śliwki jadłem i jak było na dożynkach w Woli Kiełpińskiej, opisałem.

 

red. ppr.pl / Bartosz Karwacki i Piotr Żyła


POWIĄZANE

Na łamach Klubu Jagiellońskiego Kamil Wons kreśli obraz nowego podziału, który r...

GUS raportuje stabilność i „odporność” polskiego rolnictwa. Na wsi widzimy co in...

Papryka, jabłka, zboże… To nie gest dobroci, ale dramat bezsilności. Polska wieś...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)Pracuj.pl
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę