aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

GMO kontratakuje

19 maja 2005
Nie wcześniej niż w 2006 roku w Polsce rozpocznie się uprawa zmodyfikowanych genetycznie roślin - zapewnia rząd. Lepiej późno niż wcale - komentuje te informacje przemysł rolno-spożywczy, który jest zainteresowany produkcją transgenicznych towarów.


Obecnie jedyne uprawy genetycznie zmodyfikowanych roślin znajdują się w laboratoriach, takich jak ten w warszawskiej SGGW. Jednak już niedługo może się to zmienić, a transgeniczna kukurydza lub soja ma szanse pojawić się na polskich polach. "Rząd Polski nie jest przeciwko wprowadzaniu do uprawy GMO, ale muszą być spełnione określone warunki" - powiedział wiceminister rolnictwa Jerzy Józef Pilarczyk.

Te warunki to pełna kontrola upraw i handlu genetycznie zmienionymi roślinami. Aby tak się stało muszą powstać odpowiednie przepisy, na to nie ma co liczyć wcześniej niż w 2006 roku. Dlatego polski rząd już dawno wystąpił do Komisji Europejskiej z wnioskiem o dwuletni okres przejściowy, podczas którego żadne zmodyfikowane uprawy nie będą u nas dozwolone.

Za jak najszybszym dopuszczenie do upraw i przetwarzania roślin modyfikowanych opowiada się Rada Gospodarki Żywnościowej. "Nie ma żadnych naukowych ani innych argumentów, które przemawiałyby za tym, że roślinne GMO i produkty z nich pochodzące mają dla zdrowia konsumentów jakiekolwiek negatywne konsekwencje" - uważa prof. Stanisław Zięba z Rady Gospodarki Żywnościowej.

Na świecie uprawnianych jest obecnie 80 mln hektarów genetycznie zmodyfikowanych upraw soi, kukurydzy, bawełny i rzepaku. Transgeniczna bawełna jest na przykład używana do produkcji banknotów euro. Zdaniem naukowców przed zmienionymi genetycznie organizmami po prostu nie uciekniemy. "Przed chwilą piłem wodę mineralną z butelki. Ta butelka za 100 lat będzie się nadawała do użytku. O ile cenniejsza byłaby butelka, która po 1 roku czy po 5 latach, ale po zaprogramowanym zakresie stanie się nawozem" - powiedział prof. Tomasz Twardowski z Polskiej Federacji Biotechnologii.

Już teraz szacuje się, że nawet 70% artykułów codziennego użytku zawiera nie wielkie ilości transgenicznych organizmów. Konsument niekoniecznie musi nawet o tym wiedzieć. Polskie prawo przewiduje wprawdzie obowiązek specjalnego znakowania takich artykułów. Ale tylko wtedy, gdy zmienione genetycznie jest więcej niż 0,9% produktu.

POWIĄZANE

Już za moment rozpocznie się długo wyczekiwany gorący sezon wakacyjny. Z pomocą ...

Nieustannie pojawiają się nowe informacje o przypadkach, w których oszuści wykor...

Wiele osób posiadających rezydencję podatkową Abu Zabi, Dubaju czy innego emirat...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę