Oscypek, najsłynniejszy góralski ser, miał być sztandarowym produktem, z którym nie tylko Podhale, ale cała Polska wejdzie do Unii Europejskiej. W tym celu bacowie i górskie samorządy zarejestrowali oscypka i pokrewne wyroby w polskim urzędzie patentowym. Okazało się jednak, że polskie prawo sobie, a unijne sobie.
Procedurę rejestracji produktu regionalnego trzeba raz jeszcze rozpocząć w Brukseli. Bacowie mają na to niecałe trzy miesiące.
Procedura rejestracji w UE produktu regionalnego jest prosta, ale długotrwała. Polska będzie musiała najpierw przedstawić w Brukseli odpowiednią dokumentację, w której uzasadni, dlaczego chce chronić oscypek i czy rzeczywiście jest on regionalną specjalnością w naszym kraju. Od tej argumentacji będzie zależała przyszłość podhalańskiego specjału.
Wniosek zostanie opublikowany w unijnym dzienniku ustaw; w ciągu 6 miesięcy pozostałe kraje członkowskie, producenci czy zwykli obywatele będą mogli go oprotestować. A od dawna wiadomo, że prawa do oscypka roszczą sobie Słowacy. Ostateczną decyzję podejmie komitet patentowy, w którym zasiadają przedstawiciele krajów członkowskich.
Czy jest o co walczyć? Czy na przykład oscypek mógłby podbić Francję, gdzie na rynku jest blisko tysiąc rodzajów sera?