Rolnicy z gminy Dąbrowa Biskupia, posiadający niewielkie stada krów, wyrażają niezadowolenie z zapowiedzi likwidacji punktów skupu mleka. To będzie nieuniknione - stwierdził prezes zarządu OSM w Inowrocławiu.
Brak punktów skupu mleka przyczyni się do likwidacji i tak już niedużego pogłowia bydła mlecznego w naszej gminie – powiedział "Pomorskiej" wójt Dąbrowy Biskupiej, Roman Wieczorek. Dodał też, że likwidacja zlewni mleka, to najprostsza metoda rozwiązywania trudności ekonomicznych. Z tym argumentem nie zgadza się prezes zarządu Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Inowrocławiu, Adam Owczarz.
Szanse na dalsze istnienie zlewni mleka w powiecie inowrocławskim przekreślają wymogi weterynaryjne i jakościowe. Od 1 czerwca 2004 roku będziemy skupować mleko tylko w kategorii ekstra. Rozumiem rozgoryczenia rolników, dostarczających 30-40 litrów mleka dziennie. Dla nich ilość ta stanowi bowiem ważne źródło utrzymania rodziny, ale uwarunkowania z jakimi się spotykamy, w związku z wejściem do Unii Europejskiej, wymusiły zmiany jakościowe – stwierdził prezes Owczarz.
Gospodarstwa z niewielką liczbą krów nie będą w stanie sprostać wszystkim wymogom. Przede wszystkim ze względu na duże koszty, jakie należy ponieść z przystosowaniem obory do nowoczesnej hodowli. Np. od 1 stycznia, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, do przewożenia mleka wymagane są konwie ze stali nierdzewnej. A jedna konwia to wydatek 700 zł. Niektóre spółdzielnie mleczarskie, m.in. w Bydgoszczy i Sępólnie Krajeńskim, nastawiły się tylko na bezpośredni odbiór mleka z obór, posiadających urządzenia chłodnicze i mechaniczne dojarki. Inowrocławska OSM w latach sześćdziesiątych miała 63 punkty skupu. Do jednego zbiornika wlewało się mleko różnej klasy, do III włącznie, co uniemożliwiało uzyskanie wyrobów wysokiej jakości. Dziś istnieje jeszcze 20 zlewni. Rada Nadzorcza OSM zobowiązała zarząd do ich likwidacji.
.png)
Zaloguj przez Facebook
