W tym roku tylko 56 cukrowni przerabia buraki cukrowe. Niektóre zakłady rozpoczęły kampanię cukrową bardzo wcześnie, nawet pod koniec września. Zdaniem Kazimierza Kobzy - dyrektora Krajowego Związku Plantatorów Roślin Okopowych - pośpiech nie był potrzebny.
Przyniósł tylko straty w surowcu dochodzące do 25% oraz duże zużycie maszyn, a więc dodatkowe koszty. Ziemia była bowiem za sucha i za twarda, Ci którzy poczekali na deszcze tydzień, półtora, mieli ułatwiony zbiór.
Jakość buraków jest w tym roku bardzo dobra, zawartość cukru wynosi 17,5%,
czyli o 1,5% więcej niż rok temu. Kampania powinna skończyć się jak zwykle,
około połowy grudnia. Największym problemem jednak jest termin zapłaty za
dostarczony surowiec. Na razie wszyscy czekają na podpisanie przez rząd poręczeń
kredytowych. Za tydzień mija termin zapłaty rolnikom, natomiast od wyjścia
rozporządzenia Rady Ministrów upłynie jeszcze 1,5 miesiąca do jego wejścia w
życie. To bardzo późno - ocenia Krajowy Związek Plantatorów Roślin
Okopowych.
Najlepsze plony buraków zanotowano do tej pory na
Żuławach, Ponad 50 ton z hektara. W pozostałej części kraju wynik jest bliski 40
ton z hektara. Do końca 2004 roku trzeba będzie wyeksportować 280 tys. cukru bez
dopłat.