Plantatorzy pomidorów ze Zgłobnia koło Rzeszowa znaleźli sposób na to, by skutecznie konkurować z rolnikami z Maroka i Hiszpanii. Do ogrzewania i oświetlania szklarni postanowili wykorzystać zanieczyszczony gaz, który jest produktem ubocznym z pobliskiej kopalni ropy naftowej. Ta eksperymentalna metoda nie tylko pozwala na duże oszczędności ale jest też przyjazna dla środowiska.
W Zgłobniu znajduje się kilka takich odwiertów. Produktem ubocznym przy wydobyciu ropy naftowej jest zanieczyszczony gaz, który może być wykorzystywany tylko do celów przemysłowych. Nie opłaca się go uzdatniać do ogrzewania mieszkań, więc od razu jest spalany. Właściciel jednej ze szklarni postanowił to wykorzystać do ogrzewania. Wszystko jest możliwe dzięki nowoczesnemu urządzeniu, które w Polsce jest nowością, choć od kilku lat stosują go już Niemcy i Francuzi. Właściciel informacje o nim wyszukał w fachowych pismach a kupił między innymi dzięki korzystnemu kredytowi z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. ]
Silnik napędzany gazem, produkuje energię elektryczną, a ciepło ze spalin magazynowane w specjalnych pojemnikach, pozwala ogrzać szklarnię. Pomidory sprzedają się tak dobrze, bo ich ceny dzięki inwestycji są teraz porównywalne z cenami pomidorów z Hiszpanii czy Maroka. Energia elektryczna z gazu, pozwala wytworzyć dziesięć tysięcy luksów światła. Bez tego sztucznego słońca produkcja pomidorów w zimie, byłaby nieopłacalna.