- Tak niskich cen choinek jak w tym roku już dawno nie było - narzekają właściciele plantacji świerków. Część z nich uważa, że to wina nowych plantatorów.
Właścicielka 7-letniej plantacji spod Aleksandrowa Kujawskiego za 2,5-metrowe drzewka chce od hurtowników 10 zł. Jej zdaniem, cenę zbijają nowi plantatorzy. - Gdybym miała sprzedawać choinki po 6 złotych, to wolałabym pociąć je na stroiki - mówi. - Lepiej bym na tym wyszła.
- To nie jest wina nowych plantatorów, tylko tego, że choinek jest bardzo dużo - uważa Marek Ligmann z okolic Tucholi. - Świerki od 1,5 do 2,5 m sprzedaję w hurcie po 5 złotych, choć ich uprawą zajmuję się od wielu lat.
Pokrzydowo, w gminie Zbiczno, staje się "świerkowym zagłębiem". - Najpierw choinki sprzedawał we wsi mój brat - opowiada Kazimierz Ostrowski z Pokrzydowa. - Potem ja też założyłem plantację. Po mnie zrobili to szwagrowie. Coraz więcej nas we wsi i konkurencja rośnie. Ostrowski ma hektar plantacji. Świerki od 1,5 do 2,5 metra sprzedaje hurtowo po 6-10 zł. - Cenę mam niską, żeby tylko sprzedać - tłumaczy.
Część plantatorów ma problemy z pozbyciem się starszych i wyższych drzewek. Pół biedy, jeśli choinki rosną blisko miasta, bo wtedy można liczyć, że świerki staną na ulicach albo w urzędach. Na wsi chętnych na ponad 2,5-metrowe drzewka jest mniej. - Czasami tylko ktoś za 10 złotych kupi taki duży świerk i wstawi do ogródka - twierdzi rolnik z Pokrzydowa.