Od wczoraj osoby pracujące przy produkcji żywności będą musiały wykazać się wiedzą na temat higieny. Za wykrycie braków w tym zakresie Państwowa Inspekcja Sanitarna będzie mogła nawet zamknąć zakład.
Firmy produkujące żywność mają nowy problem. Dzisiaj bowiem wchodzi w życie 
rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie kwalifikacji w zakresie przestrzegania 
zasad higieny w procesie produkcji lub w obrocie żywnością. Przewiduje ono m.in. 
wprowadzenie obowiązkowych szkoleń dla osób pracujących przy tej produkcji. Ich 
wiedzę będą sprawdzać urzędnicy.
Za wykryte w tym zakresie braki może 
słono zapłacić zakład produkcji. W razie stwierdzenia podczas kontroli 
sanitarnej braku znajomości podstawowych zagadnień higieny przez osoby biorące 
udział w produkcji Państwowa Inspekcja Sanitarna lub Inspekcja Weterynaryjna 
może nawet wstrzymać produkcję zakładu lub jego części.
To jest zbyt 
restrykcyjna kara. Ponadto przepisy nie przewidują w tym przypadku żadnej 
gradacji. Wszyscy więc, niezależnie od rodzaju grzechu, będą musieli ponosić 
taką samą karę – mówi Michał Rosa, członek zarządu Polskiej Federacji 
Producentów Żywności.
Jednak zanim organy kontrolne wstrzymają 
produkcję, najpierw nakażą usunięcie uchybień. Niewątpliwie zakłady nie będą 
zamykane od razu. Najpierw będą mogły skorzystać z szansy naprawienia błędów 
– uspokaja Jarosław Wajcht, dyrektor produkcji w Mieszku, giełdowym producencie 
cukierków.
Przedstawiciele branży nie mają natomiast nic przeciwko samym 
szkoleniom. Jeżeli ktoś produkuje żywność, powinien zapewnić jej maksimum 
bezpieczeństwa. Już od dłuższego czasu szkolimy naszych pracowników – dodaje 
Jarosław Wajcht.
Przepisy przewidują, że szkolenia będą obejmować 
wiadomości z zakresu m.in. przepisów regulujących zagadnienia bezpieczeństwa i 
jakości zdrowotnej żywności, zagrożeń wynikających z zanieczyszczeń 
żywności. 
Osoba bez ukończenia takiego szkolenia oraz kończącego je 
egzaminu nie będzie mogła pracować przy produkcji żywności.