Ptak_Waw_CTR_2024
Green Gas Poland

Rolnicze straty po powodzi ocenia ekspert Marek Łagodowski

25 września 2024
Rolnicze straty po powodzi ocenia ekspert Marek Łagodowski
Straty spowodowane przez powódź na południu Polski są ogromne. To oznacza także duże  straty dla rolników. Powódź dotknęła 120 tys. ha działek rolnych, czyli ponad 2 proc. wszystkich gruntów rolnych w Polsce należących do 4318 rolników. 
Niewielka część poszkodowanych prawdopodobnie nie ubezpieczyła swojego dobytku. Pozostali ubezpieczyli tylko częściowo. Ze statystyk wynika, że 75% polskich rolników wykupuje polisę na budynki gospodarcze. Co drugi rolnik ubezpiecza swoje maszyny, a co czwarty – zwierzęta gospodarskie. 
Mniejszą grupę zwolenników spośród tej grupy znalazło ubezpieczenie ruchomości domowych, takich jak sprzęt RTV/AGD, meble, pieniądze czy biżuteria (23%).  Ziemiopłody ubezpiecza 22% rolników, urządzenia i narzędzia 18%, a materiały i zapasy 17% badanych. Zalanie terenów praktycznie w ogóle nie jest brane pod uwagę. Pola uprawne ubezpieczone od powodzi to również rzadkość.
 
"Takie polisy istnieją, ale są bardzo drogie" - mówi Marek Łagodowski, ekspert od ubezpieczeń rolniczych Mentor S.A.- "Najczęściej pytają o nie Ci, którzy mieszkają blisko zbiorników wodnych i rzek. Z tego powodu zakłady ubezpieczeń oczekują wysokich stawek, których rolnik często nie może wyłożyć. I tak koło się zamyka".
Zdaniem Dyrektora Łagodowskiego na szczęście powódź wystąpiła w takiej porze, kiedy na polach nie było już upraw zbóż. Największy problem mają jednak plantatorzy kukurydzy, ziemniaków czy buraków które nie zostały jeszcze zebrane  i tam doszło do największych strat. Dodatkowe koszty poniosą również Ci rolnicy, którzy zdążyli już zasiać rzepak.
Wspomniane wcześniej - obowiązkowe ubezpieczenie budynków wchodzących w skład gospodarstw rolnych, w wielu przypadkach też nie do końca rozwiązuje problem szkód popowodziowych. "Trzeba zauważyć, że w większości przypadków ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie za wartość rzeczywistą budynków - ocenia ekspert - " To oznacza, że mając np. 20 letnią oborę nie jesteśmy w stanie jej odtworzyć, bo dostaniemy zbyt mało środków. Różnicę trzeba dołożyć z własnych pieniędzy. Do tego dochodzi czas budowy. W tym czasie zwierzęta muszą gdzieś żyć, a zboże musi być składowane - co może powodować kolejne koszty. Niestety, ubezpieczając się, rolnicy często chcą przyoszczędzić a dodatkowe klauzule uznają za niepotrzebne. Tymczasem - jak zawsze - diabeł tkwi w szczegółach".
 
Marek Łagodowski mówi, że "część rolników obawiając się zalania przewoziło np. tysiące ton składowanego zboża na inne, wyżej położone tereny, co wypełnia przesłanki z art. 826 KC: "w razie zajścia wypadku ubezpieczający obowiązany jest użyć dostępnych mu środków w celu ratowania przedmiotu ubezpieczenia oraz zapobieżenia szkodzie lub zmniejszenia jej rozmiarów".
W rozszerzonych programach ubezpieczeniowych  możliwe jest by to ubezpieczyciel pokrył koszty takiej operacji. 
Przedstawiciele resortu rolnictwa zapowiedzieli wsparcie dla poszkodowanych w wysokości ok. 5 tys. zł do hektara, na którym występują niezebrane płody rolne. Przy 27 tys. hektarach z niezebranymi plonami daje to 135 mln zł.

oprac, e-mk, ppr.pl


POWIĄZANE

We wtorek posłowie zatwierdzili ponad 1 mld euro pomocy z Funduszu Solidarności ...

Skończyły się żniwa kukurydzy kiszonkowej, rozpoczyna się zbiór odmian zbieranyc...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę