Rolnicy z Małopolski mają duże szanse na większe pieniądze z tytułu dopłat unijnych
Są już nareszcie gotowe wnioski o dopłaty bezpośrednie, choć nadal nie ma do nich instrukcji ani rozporządzenia określającego, za uprawę jakich roślin rolnicy otrzymają pieniądze. Najważniejsze jest jednak to, że we wnioskach niespodziewanie znalazła się rubryka dla tych rolników, których pola znajdują na obszarach o niekorzystnych warunkach gospodarowania, co oznacza, że wraz z dopłatami bezpośrednimi otrzymają oni tzw. dopłaty uzupełniające. A rolników takich w Małopolsce będzie niemało, bo - jak wynika z klasyfikacji, zakończonej kilka dni temu przez Instytut Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach - gmin, zaliczonych do ONW, jest w naszym województwie sporo.
Choć początek składania wniosków o dopłaty wyznaczono na 15 kwietnia, koniec na 15 czerwca, dopiero kilka dni temu na stronach internetowych resortu rolnictwa pojawił się wzór formularza, jaki będzie musiał wypełnić każdy rolnik, starający się o płatności bezpośrednie. - Nadal jednak formularz nie jest wydawany przez nasze biura powiatowe, bo nie ma jeszcze instrukcji niezbędnej do jego wypełnienia, nie ma też rozporządzenia, określającego wykaz roślin, do uprawy których dopłaty będą przyznawane - zauważa Krzysztof Kozendra, starszy specjalista z biura Zintegrowanego Systemu Zarządzania i Kontroli IACS małopolskiego oddziału ARiMR.
Najprawdopodobniej będą to te same zboża, rośliny oleiste i pastewne, do których dotacje otrzymują rolnicy "piętnastki", ale przypuszczalnie będą modyfikacje; ostateczna decyzja w tej sprawie oraz kształt instrukcji mają być znane do końca tego tygodnia.
Ale najważniejszą na dziś informacją jest to, że w zatwierdzonym ostatecznie wniosku o dopłaty bezpośrednie niespodziewanie pojawiła się rubryka - której nie było w tzw. formularzu szkoleniowym, omawianym podczas szkoleń dla rolników - przygotowana z myślą o tych gospodarzach, których pola znajdują się w całości lub częściowo na obszarach o niekorzystnych warunkach gospodarowania (tzw. ONW). Ubiegając się o dopłaty bezpośrednie, równocześnie będą się oni mogli starać o pieniądze z tzw. Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW); w tym roku będzie "do wzięcia" blisko jeden miliard euro, wypłaconych w formie 100-procentowej dotacji, tj. bez żadnego udziału finansowego rolnika.
Jednym z działań, objętych PROW-em, jest uzupełnienie płatności obszarowych: przysługiwać będzie ono tym rolnikom, których działki znajdują się na ONW, są niewielkie, żadna z nich nie może być mniejsza od 0,1 ha, natomiast ich łączna powierzchnia musi wynosić co najmniej 1 ha.
Instytut Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach kilka dni temu zakończył klasyfikację pod kątem PROW wszystkich gmin. Okazuje się, że do ONW zostało zaliczonych wiele gmin w Małopolsce (wykaz wszystkich znajduje się pod adresem internetowym www.lfa.home.pl), co oznacza, że rolnicy na tych terenach, ubiegając się o dopłaty bezpośrednie, mogą równocześnie starać się o dopłaty uzupełniające z PROW.
O ile wysokość dopłat bezpośrednich nie jest ostatecznie znana - kwota, jaką z tego tytułu otrzyma rolnik jesienią tego roku, będzie uzależniona od liczby zakwalifikowanych wniosków, przez którą zostanie podzielona przyznana dla Polski pula pieniędzy na ten cel - to znana jest wysokość dopłat uzupełniających: za każdy hektar, znajdujący się na obszarach górskich ONW, rolnik otrzyma 67,8 euro; za strefę nizinną II - 57 euro do 1 ha; za strefę nizinną 37,8 euro do 1 ha; jeśli natomiast gospodarstwo znajduje się na obszarze ze specyficznym utrudnieniem, dopłata do każdego ha wynosi 55,2 euro.
Warto pamiętać, że rolnik, który jest właścicielem gospodarstwa od 1 do 50 ha - a tacy przeważają w Małopolsce - otrzyma 100 procent dopłat uzupełniających; ten, który posiada od 50 do 100 ha, otrzyma 50 procent, natomiast właściciel pola pomiędzy 100 a 300 ha - 25 procent, zaś ten, który uprawia powyżej 300 ha pola, nie otrzyma z tego tytułu nic.