Państwa Unii Europejskiej zaoszczędzą 5 mld euro na tegorocznym wspólnym budżecie i dalszy 1 mld na przyszłorocznym - wynika ze środowych propozycji Komisji Europejskiej.
Rzeczniczka Komisji Elisabeth Werner zapewniła , że proponowane obcięcie o
1,0925 mld euro wydatków rolnych w projekcie budżetu UE na 2004 rok nie naruszy
puli dla Polski. Niewykluczone, że nawet pozwoli Polsce zaoszczędzić kilkanaście
milionów euro na składce członkowskiej.
Komisja uzasadnia poprawkę do
projektu przyszłorocznego budżetu, który jest wciąż uzgadniany przez Radę UE i
Parlament Europejski, przede wszystkim tym, że letnia susza spowodowała w Unii
dramatyczny spadek zapasów zbóż, które można by wyeksportować.
Tym samym
w 2004 roku potrzeba będzie znacznie mniej pieniędzy na dopłaty do eksportu
zbóż, a także na interwencyjny skup i utrzymanie zapasów.
Kasa unijna
zaoszczędzi także na wsparciu producentów wołowiny, baraniny i mięsa koziego,
którym już teraz ze względu na suszę wypłacono awansem część wsparcia za rok
przyszły.
Oszczędności te znacznie przewyższą przewidywany niewielki
wzrost wydatków na wsparcie producentów suszu paszowego i w związku ze wzrostem
kursu euro.
Komisja proponuje więc, żeby obniżyć przyszłoroczne wydatki
rolne z planowanych początkowo 41,3 mld euro do 40,2 mld. Niezmienione
pozostałyby fundusze rozwoju wsi (6,5 mld euro, w tym 4,8 mld dla nowych
członków). Cały budżet zamknąłby się sumą 111,3 mld euro.
Równocześnie
Komisja proponuje, żeby zwrócić państwom członkowskim część składek wpłaconych
do tegorocznego budżetu. Przed końcem roku nie uda się bowiem wypłacić z niego 5
mld euro z funduszy strukturalnych przyznanych w latach
1994-99.
Pieniądze jeszcze nie przepadną i być może uda się je wypłacić w
następnych latach, ale wnioski o ich wypłatę napłynęły w ostatniej chwili i
często są niedostatecznie udokumentowane.
Niektórzy dyplomaci unijni
sugerują, że komisarze ds. polityki strukturalnej Francuz Michel Barnier i ds.
budżetu Niemka Michaele Schreyer pospieszyli się, żeby ulżyć własnym
krajom.
Francja i Niemcy mają bowiem problemy ze zrównoważeniem swoich
budżetów narodowych i łamią tzw. pakt na rzecz stabilności, wykraczając poza
dopuszczalny pułap deficytu budżetowego 3 proc. produktu krajowego
brutto.
To właśnie Berlin i Paryż, a także Londyn dostaną najwięcej z 5
mld euro - odpowiednio 1,138 mld, 837 mln i 908 mln euro. Włochy odzyskają 687
mln, a Hiszpania 386 mln euro.
Komisja nie podała, które kraje i regiony
muszą poczekać na fundusze do przyszłego roku, ale największymi beneficjentami
są Hiszpania, Niemcy (wschodnie), Portugalia, Grecja i
Włochy.
Rzeczniczka Komisji zaprzeczyła, jakoby ta sytuacja umacniała
bogate kraje członkowskie w przekonaniu, że należy obciąć fundusze strukturalne,
także dla takich krajów jak Polska, w sporządzanych właśnie planach budżetowych
na lata 2007-2011/13.
"To dotyczy funduszy z lat 1994-99. Od tego
czasu kraje i regiony nauczyły się je wykorzystywać i z funduszami przyznanymi w
następnych latach jest już znacznie lepiej" - zapewniła Elisabeth
Werner.