aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Rolnictwo odżyło

20 kwietnia 2005

Odkąd jesteśmy w Unii, rolnictwo odżyło - uważają Janusz i Teresa Wawer z Nowego Stręczyna na Lubelszczyźnie. W kwietniu zostali laureatami konkursu "Lubelskie Orły Biznesu", organizowanego przez Lubelski Związek Pracodawców, który zaliczył ich gospodarstwo do czołówki najbardziej dynamicznych firm kształtujących oblicze regionu.

Wawerowie mają 130-hektarowe gospodarstwo nastawione na chów trzody chlewnej karmionej własnymi paszami. Rozwijają je. Na wsi widzą przyszłość swoją i swoich dzieci. Ich zdaniem, pierwszy rok obecności Polski w Unii Europejskiej przekonał rolników, że na wsi może się coś zmienić na lepsze.

"Widać jak przybywa sprzętu. Gdyby nie było pomocy z funduszy europejskich byłoby to niemożliwe. Są dopłaty. Rolnicy widzą nowe szanse dla siebie - powiedział PAP Janusz Wawer. - Najlepszy dowód zmian na lepsze to wzrost cen ziemi, która u nas podrożała o 50 proc. Znaczy, że warto ją mieć. To skutek wejścia do Unii".

Wawerowie skorzystali już z funduszy pomocowych UE. W 2003 r. wystąpili o dotację z funduszu SAPARD na zakup ciągnika, rozrzutnika obornika i wozu asenizacyjnego. Wydali 190 tys. zł, połowę tej kwoty zwrócił im fundusz. "Obiecali i dotrzymali słowa. To już jest rozliczone, wszystko było o czasie, bez żadnych problemów" - cieszy się pani Teresa.

Teraz ubiegają się o kolejną dotację - na kombajn zbożowy i prasę. Wydatek jest większy - 378 tys. zł z podatkiem VAT. "Maszyny już kupione, wzięliśmy kredyt pomostowy. Mam nadzieję, że i teraz wszystko będzie dobrze. Mają nam zwrócić 60 proc., bo gospodarujemy w niekorzystnych warunkach, na słabych glebach" - mówi pan Janusz.

Czekają jeszcze na dopłaty. "Byliśmy kontrolowani, bo mamy duże gospodarstwo. Wypadliśmy bardzo dobrze, nie było żadnej pomyłki. Jesteśmy na końcu listy, pieniądze, około 60 tys. zł, mają być do końca kwietnia. To będzie na zakup nawozów, paliwa, środków ochrony roślin" - planują.

Unijna pomoc ma dla nich bardzo duże znaczenie. Dzięki niej mogą inwestować. Ich gospodarstwo jest już na europejskim poziomie. Chów trzody - stale 50 macior i 1200 tuczników - prowadzony jest w cyklu zamkniętym. Jest odpowiedni mikroklimat, temperatura, automatyczne zadawanie paszy - wszystko sterowane komputerowo.

Pasze zapewniają sami. "Mamy świnie wyselekcjonowanej genetycznie rasy mięsnej. One potrzebują dobrej jakościowo paszy. Zboże mamy własne, a preparaty białkowe i dodatki kupujemy" - opowiada Janusz Wawer.

Praca w takim gospodarstwie nie jest już tak ciężka jak kiedyś. "Udało się zmniejszyć nakład pracy. Mąż przyjeżdża z pola nie tak bardzo zmęczony, bo ma maszyny na wysokim poziomie i dosyć komfortowe w użytkowaniu. To jest bardzo ważne" - podkreśla pani Teresa.

W przyszłości planują dalsze inwestycje i powiększanie gospodarstwa. Na wsi widzą miejsce dla swoich dzieci. "Córka ma już swoje gospodarstwo, teraz syn kończy technikum elektroniczne i wybiera się na studia - mamy nadzieję, że rolnicze. Będzie następca" - cieszą się oboje.


POWIĄZANE

 Sery kozie z Gospodarstwa Ekologicznego Figa i Koziej Farmy Złotnej  Polska kuc...

Długie weekendy czy wakacje to okresy, gdy właściciele stacji benzynowych obniżk...

Ceny kakao na światowych giełdach szybko się nie zatrzymają. Mogą dojść nawet do...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę