aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Praca pracy nierówna

28 września 2004

Jeszcze do niedawna to Polska była płacowym liderem w regionie. Dziś utraciła te pozycję na korzyść Węgier i Czech. W dodatku w Polsce najwięcej jest bezrobotnych i to o niskich kwalifikacjach.

Cztery lata temu statystyczny Polak zarabiał 472 euro, Czech, Węgier i Estończyk - o ponad 100 euro mniej. Ale już pod koniec ubiegłego roku średnia płaca w Polsce była o 145 euro niższa niż na Węgrzech, o 87 niższa niż w Czechach i już tylko o 41 euro wyższa niż w Estonii. Na wysokość płac miały wpływ - inflacja, przedwyborcze podwyżki w sferze budżetowej w Czechach i na Węgrzech, kurs waluty narodowej. Ale decyduje bezrobocie. W Polsce sięga prawie 20% , w Czechach i na Węgrzech jest o ponad połowę niższe.

- Widać to wyraźnie na przykładzie przedsiębiorstw – tłumaczy Marcin Mróz, główny ekonomista SG – Jeśli przedsiębiorca na dwa miejsca pracy niskokwalifikowanej ma kilkunastu kandydatów to nie ma motywacji, żeby podnosić tym pracownikom wynagrodzenia.

Wśród bezrobotnych prawie 70% to ludzie o niskich kwalifikacjach. A pracownik o wykształceniu zawodowym dostaje połowę tego, co pracownik z wykształceniem wyższym. Jak podaje portal „wynagrodzenia” - średnio prezes zarządu firmy zarabia miesięcznie - 27300 zł, główny księgowy - 8700, kierowca – 2500 zł. Jednocześnie płaca minimalna wynosi w Polsce 860 zł. Najlepiej uposażeni zarabiają dziś ośmiokrotnie więcej od opłacanych najgorzej i różnica ta pogłębia się.

Zdaniem Michała Boni, eksperta fundacji CASE tym samym w Polsce podnosi się konkurencyjność firm – najszybciej rosną płace kadry zarządczej, czyli tych, którzy odpowiedzialni są za podnoszenie rentowności przedsiębiorstw.

Według amerykańskich liberałów duże rozpiętości płacowe sprzyjają tworzeniu miejsc pracy niskokwalifikowanej - więcej biednych pracowników, ale za to mniej bezrobotnych.

Jednak w Szwecji czy Danii 20% najbogatszych zarabia tylko trzykrotnie więcej niż 20% najbiedniejszych, a kraje te zajmują drugie i trzecie miejsce w rankingu konkurencyjności państw nowej Unii. Bezrobotnych jest tam tylko 6%. Wiąże się to z odpowiednią polityką państwa. W Danii z jednej strony ok. 20% Produktu Krajowego Brutto stanowią wydatki socjalne, z drugiej ok. 11% PKB państwo wydaje na edukację i rozwój nauki. W Polsce na cele socjalne przeznacz się 19,6% PKB, na edukację i naukę zaledwie 4,7%.

- Tym samym państwo inwestuje w tworzenie miejsc pracy wysokokwalifikowanej i lepiej płatnej. – mówi Bartosz Gałkowski z Ambasady Danii.

A zatem model amerykański czy duński? Który z nich lepiej posłużyłby polskiej gospodarce?


POWIĄZANE

"Kolejny staż bez szans na pracę, ale lepsze to niż siedzenie w domu", "Gdyby ni...

Stopa bezrobocia w Polsce już jest jednocyfrowa, a perspektywy na kolejne miesią...

Zainteresowanie szkoleniem zorganizowanym przez Departament Oceny Projektów Inwe...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę