aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Dla banku rolnik nie jest klientem

22 sierpnia 2003

Nie Unii Europejskiej a polskiego bałaganu najbardziej boi się Edward Przyłucki, dzierżawca z Brożówki. Trudno mieć plany, jak nie wiadomo, w którym kierunku to wszystko pójdzie – dodaje.

Edward Przyłucki może się pochwalić, że gleby w jego gospodarstwie w Brożówce w gminie Kruklanki, zmierzono i zbadano w maju niezwykle precyzyjnie, bo przy pomocy satelity. Jako jednemu z trzech w województwie. I co? I może sobie kolorowe wykresy schować na pamiątkę. – Wyniki badania nie uprawniają mnie do dotacji do wapna – denerwuje się rolnik. – I tak jest ze wszystkim. Jestem przeciwnikiem nie tyle samej UE co warunków na jakich mamy do niej wejść. Jeździłem po krajach Unii z tego co zobaczyłem wyciągnąłem wnioski. Oni mają rynek uporządkowany. Nasi rolnicy w obecnym stanie ducha i wykształcenia nie są w stanie podołać tym wyzwaniom.
 
Najdokuczliwszy jest nasz polski bałagan. Od 1994 r, czyli od kiedy wydzierżawiłem gospodarstwo, wymieniło się wielu ministrów rolnictwa. Trudno mieć plany, jak nie wiadomo w którym kierunku to wszystko pójdzie. Skąd ja mam wiedzieć, jak tego ani rząd ani minister rolnictwa nie wie? Spodziewam się tylko, że będę musiał przestawiać produkcję i na to jestem przygotowany.
 
Stoję w dołku i myślę
Dziewięć lat temu Edward Przyłucki zdecydował się wydzierżawić upadłe gospodarstwo Brożówka. – Nie było tu nic oprócz budynków gospodarczych – wspomina. – Ziemi było sporo, wziąłem 300 hektarów. Wtedy byłem trochę młodszy, to mnie to tak nie przerażało. Finalista IX edycji ogólnopolskiego konkursu "Farmer Roku 2003" ocenia swoją sytuację jako "taką jak wszędzie".

Dochody spadają na łeb na szyję. Miałem maciory w cyklu zamkniętym, ale ze względu na brak opłacalności, postanowiłem zlikwidować. Chciałem zmodernizować starą chlewnię, dobudować jedno skrzydło, ale akurat trafiłem w "świński dołek". Stanąłem z robotami i myślę czy warto? W odchowie mam jeszcze pięćset sztuk młodych sztuk – wylicza. – Hoduję bydło mięsne, ponad 100 sztuk. Na stado hodowlane otrzymuję niewielkie dotacje. Trzymam jeszcze sześć koni. Swego czasu miałem gęsi i może do nich wrócę, bo na nich jeszcze dobrze się wychodzi. Ziemia tu czwartej klasy, rodzi pszenicę, rzepak, kukurydzę dla bydła.
 
Spławiony przez bank
Zabudowania gospodarcze, pałac noszą ślady wielkiej urody i dawnej świetności. Niestety, jeszcze za czasów pegeerowskich dość niefrasobliwie traktowano zabytek, zamurowując byle jak drzwi, malując na niebiesko mury. Edward Przyłucki chce mu przywrócić pierwotny wygląd i zarobić na dokończenie remontu XIX-wiecznego pałacyku. – Cały czas myślę o agroturystyce – przyznaje. – Ale dochody z gospodarstwa nie pozwalają mi na wyremontowanie pałacyku. Starałem się w ubiegłym roku o kredyt z linii agroturystycznej. Przygotowanie dokumentacji kosztowało mnie sporo pieniędzy. Z banku dostałem dostałem odpowiedź, że agroturystyka to dziś mało dochodowe przedsięwzięcie. Dla banku rolnik nie jest klientem. Skąd ja mam wiedzieć w jakim kierunku to wszystko pójdzie, jak tego na górze nikt nie wie?


POWIĄZANE

- Usprawnione prace legislacyjne: mniej konfliktów kompetencyjnych i lepsze mech...

Metan: Parlament przyjmuje nowe prawo mające na celu ograniczenie emisji z sekto...

Eurodeputowani opowoedzieli się wczoraj na sesji plenarnej Parlamentu Europejski...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę