Kto pierwszy ten lepszy. Taka zasada obowiązuje rolników starających się o unijne dotacje na rozwój gospodarstw ekologicznych. Wnioski w ramach programów rolno-środowiskowych można składać do końca roku - a jest o co walczyć.
Dopłaty do gospodarstw ekologicznych mogą być nawet dwa razy większe jak do tradycyjnych. Stąd na Podkarpaciu lawinowo rośnie liczba chętnych.
Marian Piotrowski ze Zboisk w powiece sanockim prowadzi 7,5 hektarowe gospodarstwo. Nie był w stanie utrzymać z niego 4-osobowej rodziny. Dlatego najpierw postawił na agroturystykę, potem na produkcję ekologiczną. W obu przypadkach skorzystał z unijnych dotacji.
Pieniądze zachęcają rolników do ekologii. Jeszcze 6 lat temu na Podkarpaciu tylko dwa gospodarstwa miały ekologiczne certyfikaty- dziś jest ich już blisko 200. W kolejce czeka trzykrotnie więcej chętnych. Mimo tak dużego zainteresowania wciąż można się starać o unijne dotacje na ten cel. Do podkarpackich rolników, prowadzących gospodarstwa ekologiczne trafiło z unijnej kasy już ponad 4 miliony złotych.
Z regionu łódzkiego na programy rolno-środowiskowe zdecydowało się tysiąc dwustu gospodarzy.
Dopłata do ekologicznej uprawy aronii sprawiła że wielu plantatorów nadal uprawia te rośliny. Co roku przez pięć lat będą dostawać grubo ponad tysiąc złotych do hektara uprawy. Także siejąc poplony, dobrze zarabiali.
Dla rolników dodatkowe unijne środki mają ogromne znaczenie tym bardziej że uprawa zbóż stała się w tym roku nieopłacalna, podobnie jak wielu warzyw.
.png)
Zaloguj przez Facebook
