Sudeckim producentom mleka z okolic Wałbrzycha, już nie grozi bankructwo spowodowane wycofaniem się z umowy Spółdzielni Mleczarskiej w Strzelinie. Sprawy wzięli w swoje ręce tak zwani wozacy, którzy do tej pory w imieniu spółdzielni odbierali mleko od rolników. Teraz założyli spółkę i będą robić to samo, tylko na nowych, racjonalnych zasadach...
Strzelińskiej spółdzielni nie opłaca się jeździć po mleko w trudno dostępne górskie rejony. Woli je sprowadzać z centralnej Polski. W tej sytuacji groziła utrata pracy tak zwanym wozakom. Niektórzy w branży pracują dwadzieścia pięć lat.
Nazwa została, choć zdążyli już zamienić konne wozy na ciężarówki. Założona przez nich spółka będzie zwoziła mleko znacznie taniej niż to dotąd robiła spółdzielnia.
Wozacy dysponują dwiema cysternami i tak jak do tej pory będą odbierać mleko z ponad stu górskich gospodarstw. Zapewniają, że są w stanie płacić rolnikom więcej niż to do tej pory robiła spółdzielnia.