Polscy plantatorzy dostaną identyczne rekompensaty, jak ich koledzy w "starej" Unii - zapewniła Komisja Europejska przedstawiając założenia reformy wspólnotowego rynku cukru. - To i tak za mało! - uważają cukrownicy sprzeciwiający się zmianom i odrzucający termin rozpoczęcia ich wdrażania.
Nowe rozwiązania mają - zdaniem Brukseli - spowodować, że unijny rynek cukru stanie się bardziej przyjazny klientom w 25 krajach członkowskich oraz krajom spoza Unii Europejskiej, które do tej pory nie mogły (tak jak m.in. Tajlandia i Brazylia) przebić się ze swoim tanim cukrem trzcinowym. Blokowała ich Wspólnota, która nadmiernie dotowała eksport swoich kryształków. Tymczasem KE proponuje radykalne zmiany. - Ta reforma daje realne perspektywy unijnemu sektorowi cukrowemu i krajom rozwijającym się - powiedział Franz Fischler, komisarz do spraw rolnictwa.
Tym, co powinno ucieszyć klientów, jest zapowiedź obniżki cen cukru (z 632 euro/t do 421 euro/t w ciągu trzech lat). Co za tym idzie, spadną także ceny buraków cukrowych (z 43,6 euro/t do 27,4 euro/t). Na to nie godzą się plantatorzy. Nie zadowalają ich nawet propozycje dopłat, które zrekompensowałyby 60 procent poniesionych przez nich strat. Jak wcześniej informowaliśmy, domagają się, aby UE zwróciła im nie mniej niż 100 procent.
Niezadowolenie łagodzi jednak propozycja, aby polscy plantatorzy dostali takie same dopłaty, jak ich unijni koledzy.
Zaskoczenie wśród unijnych i polskich cukrowników budzi termin rozpoczęcia wdrożenia zmian. Komisja chce, aby reforma rozpoczęła się w lipcu przyszłego roku i zakończyła się najpóźniej w 2008 roku.
.png)
.5.jpg)
Zaloguj przez Facebook
